czwartek, 20 lutego 2014

Prolog

.
Biegł coraz szybciej. Uwielbiał tą wolność tuż przed przemianą. Wszystkie zmysły wyostrzały mu się, czuł się sobą w 100 procentach. Nie musiał udawać czy ukrywać się.
Odkąd miał 7 lat wiedział kim...czym jest. Teraz prawie 10 lat później radził sobie doskonale . Jego przybrani rodzice bardzo mu pomogli, ale gdy zginęli z rąk innych wilków 3 lata temu był sam i potrafił doskonale o siebie zadbać. Nie należeli do żadnej watahy a i on nigdzie nie zagrzał miejsca ciągle gnany do przodu i sprawiający kłopoty.
W NertHall był dopiero od dwóch dni a już zdążył zadrzeć z kilkoma mieszkańcami. W te sytuacje jednak zwykle pakował się samoistnie i niechcący mimo jednak przydomek " Rogaty Anioł" pasował do niego jak ulał. Był drobny, szczupły z niemal dziewczęcą buzią dużymi błękitnymi oczami, długimi rzęsami ładnie wykrojonymi ustami które wyglądały na bardzo miękkie i takie też były oraz jasnymi włosami opadającymi aż do połowy pleców wszyscy uznawali go za potulnego baranka i to był ich błąd bo wytrącony z równowagi stawał się zadziorny a czasem też niebezpieczny.

Logan Hall przywódcą watahy stał z papierosem na tarasie i przyglądał się jak 6 jego podopiecznych wybiega z domu. Ten rosły opalony mężczyzna z czarnymi włosami stalowymi oczami pięknymi mięśniami nie tylko klatki piersiowej ale całego ciała co dawało wrażenie że jest jeszcze postawniejszy niż w rzeczywistości miał 30 lat ale zdobył władzę już 10 lat temu i do tej pory utrzymał ją bez problemu i sprzeciwu innych. A nie było to łatwe bo był najmłodszym przywódcą w historii watahy. Ze smutkiem patrzył jak jest ich coraz mniej. Jeszcze za czasów jego dziadka było ich ponad 20. Wciąż pamiętał te zabawy na które zakradł się będąc dzieckiem gdy jego ojciec był samcem Alfa. Walki z innymi, kręcący się po lasach kundle oraz odejścia zebrały swoje żniwo. Mimo tego że nie było ich wiele stanowili zgrany zespół.
-Mamy kundla- do jego sypialni wpadła jego młodsza siostra.
-W mieście?- Odwrócił się do niej
-Eric wyczuł go w lesie...- podeszła do niego- Wiesz że nie możesz sobie na to pozwolić
-Wiem- warknął tylko i ominął ją. Nie chciał problemów i musiał szybko rozwiązać sprawę z nowo przybyłym wilkołakiem.

Adrian zatrzymał się nagle i wyostrzył słuch. Więc nie był sam. Od przybycia do miasta wiedział że są tu inne wilki ale żadnego nie spotkał. Aż do teraz. Uśmiechnął się w duchu. Może być ciekawie. Nie ruszył się z miejsca i nagle został zaatakowany. Pisnął i odwrócił się w stronę dużego wilka z którego pyska leciała piana. Był chory. Znów na niego naparł tym razem Adrian jednak był przygotowany i odparł atak. Wiedział jednak że ma marne szanse na wygraną. Nie odejdzie jednak bez walki.

Logan wpadł między drzewa gdzie walczyły dwa wilki. Nie znał ani jednego ani drugiego ale ten większy był wyraźnie chory i wygrywał. Mniejszy mimo zadrapań krwawych ran i poszarpanego futra był piękny i potrzebował pomocy.
Z impetem rzucił się do gardła atakującego i wgryzł się w futro i mięso aż do kości. Nie zabił ale unieszkodliwił. W tym samym czasie mniejszy upadł na stertę liści i zmienił się w człowieka. Stracił przytomność.
Mężczyzna spojrzał w stronę gdzie upadł młody wilk i zamarł. W zwierzęcej formie był piękny ale teraz zaparł mu dach w piersiach. Podszedł do niego i sam stanął na dwóch nogach. Pochylił się i podniósł go delikatnie. Był ranny i to bardzo.
Z zarośli wyszedł Gary ich lekarz.
-Będzie żył ale trzeba go jakiś czas obserwować- spojrzał na drugiego- tamtego musisz dobić. Jest wściekły i nic mu już nie pomoże.
-Zabierz go do domu- podał przyjacielowi chłopaka- Zaopiekuj się nim
-Pewnie- Gary posłał mu figlarny uśmiech i zniknął między drzewami.
Logan podszedł do wciąż leżącego na trawie wilkołaka ukląkł przy nim i wymamrotał kilka słów w starym zapomnianym języku po czym wyrwał mu serce jednym szybkim ruchem.
Zawył głośno po czym puścił się pędem do domu gdzie czeka na niego śliczny podopieczny.





7 komentarzy:

  1. Wygląda na to, że Logan przytargał sobie do domu spory kłopot. Skoro Adrian przyciąga problemy niczym magnes mężczyzna na pewno nie będzie się z nim nudził. Prolog ciekawie się zaczyna, mam nadzieję, że utrzymasz właśnie takie tempo rozwoju akcji i nie pogalopujesz do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie się zaczyna, dlatego też czekam z niecierpliwością na następny rozdział mam nadzieję, że będzie równie ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajne ;3 Nie lubię opowiadań o zmiennokształtnych, ale to przypadło mi do gustu ;) Fajnie, fajnie ;3
    Dzieciak pewnie da się we znaki biedakowi, ale sprawi też, że wataha się powiększy... przynajmniej mam taką nadzieję, bo przydałoby się to im.
    Pisz dalej, bo po Prologu wiele domyślić się nie da!
    Czekam ;3
    Weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. KOOOOOOOCHAAAAAAAAAAM CIĘĘĘĘĘĘ :DDDDDDDDDDD Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów :) trudno będzie mi się na czymś skupić , cały czas będę myśleć co będzie dziać się dalej i czy dodany został następny rozdział. :DDDDDDDDDD Od razu polubiłam Adri-chan'a i Logana :DDDDDD

    Pozdrawiam i ŻYCZĘ DUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUŻOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENYYYYYYY :D :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się naprawdę wspaniale:)
    Młody wilczek lubi sprawiać problemy :D
    Ciekawe jak teraz poradzi sobie z przywódcą :D haha
    Bardzo mi się podoba, naprawdę:) Cieszę się, że postanowiłaś jednak dalej pisać :3
    Uciekam czytać rozdział1 :D
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Całkiem ciekawy prolog, zastanawiam się co będzie dalej.
    Adrian zajdzie pewnie wszystkim za skórę, ale coś wyczuwam, że między nim i Loganem coś będzie. A przynajmniej ze strony Logana.
    Pozdrawiam. A

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczyna się ciekawie, jednakże mam wrażenie, że czasami gdzieniegdzie pozjadałaś słowa. Prolog sam w sobie bardzo ciekawy, ale z przykrością stwierdzam (wybacz, nie bij proszę), masz problem z interpunkcją, brakuje Ci spooooro przecinków itp. Sami bohaterowie ciekawi, dość prosto przedstawieni, lecę dalej :).

    OdpowiedzUsuń