poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 1

Adrian ocknął się nagle i usiadł na łóżku
-Co do cholery?- Zaczął rozglądając się po pokoju. Ściany pomalowane na zielono, duże okno i zero mebli poza łóżkiem na którym siedział i małym stolikiem przy przeciwległej ścianie
-Jesteś w moim domu- usłyszał czyjś głos i odwrócił się w stronę z której dochodził- Jestem....
-Nie pytałem- przerwał mu niegrzecznie i złapał się za głowę- Co z tym drugim?- Zapytał w końcu ale wciąż nie patrzył na mężczyznę. Wystarczyło mu że czuł jego hormony, jego chęć. No i tych kilka sekund wystarczyło żeby go ocenić
-Zabiłem go- Logan zbliżał się do niego bardzo powoli i ostrożnie. Zastanawiał się jak takie niewielkie stworzonko może mieć tak ostre pazury i być tak zadziorny ale cieszył się że to nie uległy szczeniaczek- jesteś w moim domu czyli pod moją opieką i nadzorem- stał teraz przed nim i zaczęło go irytować że chłopak na niego nie patrzy- mój lekarz badał cię wczoraj i nie zostałeś zainfekowany ale musisz tu zostać żeby sprawdzić czy coś się nie stało
-Nic mi nie jest- odpowiedział i wstał po czym usiadł w ciągu pół sekundy i zakrył się kocem- A jestem goły bo?- Tym razem spojrzał na stojącego przed nim mężczyznę i z satysfakcją zauważył że Alfa wstrzymuje oddech. Sam zarumienił się ładnie i wciąż patrzył mu w oczy. Nie raz właśnie w taki sposób miał silniejszych od siebie na kolanach i mógł robić z nimi co chciał. Cisza w której obaj słyszeli bicie serca tego drugiego zaczęła się nieznośnie przeciągać aż w kocu Logan odchrząknął
-Badania- dzielnie patrzył w tą śliczną twarz- no i wygodnej śpi się nago- posłał mu delikatny uśmiech
-Nie w domu nieznajomego- burknął nagle chłopak i cały czar prysnął
-Chciałem tylko pomóc- mężczyzna warknął niecierpliwie- nie jesteś z mojej watahy równie dobrze mogłem pozwolić mu cię zabić!- Krzyknął zirytowany
-Przepraszam- Adrian nagle złagodniał i spuścił wzrok- tylko że jak ktoś coś dla mnie robi zwykle oczekuje czegoś w zamian- i była to prawda nie raz musiał ratować się z niebezpiecznych czy nieprzyjemnych sytuacji tylko dla tego że zaufał
-Tu nic ci nie będzie- uspokoił się po wzięci głębokiego oddechu i w końcu usiadł obok chłopaka ale nie dotykał go- Jestem Logan
-Adrian- wyszeptał w końcu- Co z moim ubraniem- na te słowa weszła do pokoju jasnowłosa piękna młoda kobieta w jednej ręce trzymała ciuchy a w drugiej paczkę z jakiejś restauracji
-Nie wiem od kiedy jestem tu na posyłki- zwróciła się do Logana- Cześć jestem Elena siostra tego tu- uśmiechnęła się do chłopaka- wątpię że to będzie pasować ale zawsze lepiej niż paradować z gołym tyłkiem- puściła mu oko- a tu masz trochę mięska- rzuciła do niego paczkę która pachniała tak wspaniale że Adrian zamknął oczy i nagle zdał sobie sprawę jak bardzo jest głodny- za jakieś 30 minut przyjdzie do ciebie Gary nasz lekarz.... - chłopak usłyszał ostrzegawcze warknięcie i spojrzał na Logana i na Elenę- Ok ok już się zamykam-kobieta już miała się wycofać gdy nagle sobie coś przypomniała- A ty braciszku zamierzasz podglądać naszego gościa?
-Właśnie- podjął w końcu Adrian- dzięki za to- uśmiechnął się do niej i spojrzał wymownie na mężczyznę który wciąż siedział bez ruchu- Może byś się ruszył nie życzę sobie tu jakichś zboczeńców- prychnął i założył bluzę. Głód który wcześniej ignorował zaczął uderzać mu do głowy
-Zajrzę do ciebie później- Logan oderwał od niego wzrok i wstał.
Po chwili Adrian został sam i odetchnął z ulgą.

Nie odpowiedział na pukanie do drzwi ale czuł nadchodzącego Betę z oddali. Ten jakiś lekarz o którym wcześniej mówili. Nie miał ochoty na wizyty, teraz najedzony chciał odpocząć.
-Jak się czujesz?- Gary był ciemnoskórym wysokim szczupłym mężczyzną zaraz po studiach
-Dobrze- Adrian stwierdził że dla niego może być miły. Pachniał kojąco i uspokajał go- Jestem zmęczony- dodał po chwili
-To zrozumiałe- podszedł do niego- Na szczęście jesteś bardziej odporny niż się wydajesz. Twoje wyniki są całkiem w normie nie mniej jednak jesteś trochę...mały jak na swój wiek- dokończył zażenowany lekarz
-Wiem ale to moja sprawa- nie chciał wdawać się w szczegóły
-Jesteś wilkiem czystej krwi ale nie masz zapachu watahy. Jak to możliwe?- Gary mierzył mu ciśnienie
-Nie jestem w żadnej- wzruszył ramionami i już w milczeniu poddał się wszystkim badaniom
-Nie musisz mi mówić- lekarz odezwał się po 10 minutach- ale musisz tu zostać na obserwację. Wszystko będzie wiadomo podczas pełni gdy przemiana jest najsilniejsza
-To za 3 tygodnie- jęknął Adrian. Wcale nie uśmiechało mu się zostawać w tym miejscu tak długo. Gdyby nie wczorajsza noc już byłby kilka miast dalej- Nie mogę zmienić się teraz i ocenisz?
-Jesteś za słaby na zmianę i to tak nie działa- Gary uśmiechnął się do niego- Chodź na górę mamy przygotowany dla ciebie pokój gościnny- w tym momencie wszedł Logan
-I jak?- Zapytał w przestrzeń
-Będzie dobrze. Musi tylko odpocząć- Gary wyszedł z pokoju zostawiając ich samych. Coś czuł że ten niewielki szczeniaczek zostanie z nimi na dłużej niż te 3 tygodnie i że Logan w końcu znalazł kogoś z kim będzie szczęśliwy.

-Więc jestem na ciebie skazany- westchnął Adrian idąc obok Logana przez bogaty korytarz. Ten dom należał do kogoś z pieniędzmi. Wataha musiała być bardzo stara i potężna.
-Na to wygląda- odpowiedział spokojnie ale cieszył się bo chłopak go intrygował
-Ile was tu jest?- Musiał o czymś rozmawiać bo cisza między nim a Alfą brzęczała mu w uszach coraz dotkliwiej
-Tylko 7 osób a było nas kiedyś ponad 100- mężczyzna z ulgą przyjął pytanie bo sam głowił się co powinien powiedzieć- Ty jesteś z Samotników ale czy nie jesteś na to za młody?
-Nie twój interes- Adrian stracił nagle całe zainteresowanie rozmową i zaczął oglądać mijane obrazy, rzeźby i zdobione meble. Nie miał zamiaru mówić nikomu niczego o sobie. Za kilka tygodni i tak zniknie
-Eric nie zachowuj się jak dziecko- głos Logana wyrwał go z zamyślenia i stanął twarzą w tors z kolejnym Betą. Podniósł wzrok i zobaczył przystojnego rudzielca z zniewalającym uśmiechem
-To nie kundel którego wczoraj wyczułem- pochylił głowę i wsunął nos w jego jasne włosy- Ten szczeniaczek pachnie wybornie- oblizał się nie spuszczając zielonych oczu z chłopaka
-A ty nie masz przypadkiem czegoś do roboty- warknął Logan który nagle stwierdził że nie podoba mu się inny wilk tak blisko Adriana
-A może i mam- Eric spojrzał wyzywająco na swojego Alfą. Znali się przecież od dziecka i był czas że największą zabawę stanowiło dla nich polowanie na jednego kochanka a który zwyciężył zdobywał nie tylko chłopka bądź mężczyznę ale też z góry ustaloną nagrodę- Co powiesz na to że oprowadzę cię po posiadłości?- Znów spojrzał na chłopaka który już dawno podjął ich grę i mimo tego że Logan z całej siły starał się ukryć zapach zazdrości wyczuł go w którymś momencie. Uznał że ta zabawa podoba mu się bardzo. Jego twarz przybrała niewinny wyraz i uśmiechnął się uroczo do Eric'ka
-Z miłą chęcią- zatrzepotał długimi rzęsami
-Miałeś odpoczywać- wtrącił się wściekły Logan który nagle zdał sobie sprawę że został brutalnie wykluczony z tego ci się tu działo
-Sam o sobie decyduję- Adrian spojrzał na niego zimno i znów uśmiechał się do drugiego mężczyzny który już zarzucił mu rękę na ramię
-No i przecież będę na niego uważał- Eric mrugnął jeszcze do Logana i z całej siły starał się nie roześmiać na widok wściekłej miny przywódcy stada po czym odeszli zostawiając go na środku korytarza z zaciśniętymi pięściami i zgrzytającymi zębami.

-Nieźle mały- Eric odezwał się dopiero gdy odeszli na tyle daleko żeby było ich gorzej słychać- Logan jest czasem zbyt pewny siebie
-Jest Alfą ma do tego prawo- wzruszył ramionami- ale mnie i tak nie interesuje- dodał obojętnie
-Nie podoba ci się ideał?- Eric uśmiechnął się- No i przecież czułem coś innego. Masz jakieś imię szczeniaczku?- Zapytał żeby zmienić temat
-Adrian i tylko na to reaguję- warknął ale obaj wiedzieli że to tylko dla zabawy
-Jak sobie życzysz- pogłaskał go- To co chcesz zobaczyć swój pokój?
-Tak. Logan miał rację jestem zmęczony- już lubił tego postrzeleńca i przez czas jaki tu zostanie na pewno zostaną przyjaciółmi.
-O tu- stali przed ciężkimi ciemnymi dębowymi drzwiami ozdobionymi wygrawerowanymi liśćmi- A tam jest moja sypialnia- pokazał mu drzwi na końcu korytarza- tu- tym razem wskazał te obok- śpią Elena i Tom. To jedyna para w stadzie. Logan śpi na przeciwko. Gary tuż obok. Anna i Lilly tu- te drzwi były najbliżej siebie po lewej stronie sypialni Logana- Każdy ma osobną łazienkę i panuje tu pełne poszanowanie przestrzeni. Dlatego co robisz za swoimi drzwiami twoja sprawa...- przerwał bo Adrian ziewnął- Oprowadzę cię jak się wyśpisz- uśmiechnął się do niego i zniknął nagle.
Adrian wszedł do sypialni i zanim zdążył porządnie się jej przyglądnąć spał zwinięty w kłębek na dużym miękkim wygodnym łóżku.

Logan gdy jego przyjaciel oddalił się wraz z chłopakiem stwierdził że nie może dłużej zostać w domu. Wybiegł z domu i ściągając z siebie ubranie pobiegł w las by odreagować i zebrać myśli. Mały działał na niego jak nikt inny a przecież dobrze wie że za jakiś czas go tu nie będzie a on nie jest w stanie go zatrzymać bo nie ma też ku temu powodów.

8 komentarzy:

  1. Ciekawe, ciekawe... ;)
    Logan już się zakochał w małym, hehe... xD A tego Erica już polubiłam <33 Fajny jest ;3 Lubię takie zabawne i odrobinę postrzelone postacie ;3 Nadają opowiadaniu "tego czegoś" ;3
    Adrian jest... dość specyficznym dzieciakiem ;3 Podoba mi się ;3 Choć ten wygląd aniołka odrobinę denerwuje ;) Na szczęście charakterem nadrabia i dlatego nie mam nic przeciwko niemu.
    Weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Eric nieźle sobie pogrywa:) Widać, że od razu z Adrianem się dogadają :D
    Biedny Logan xD haha Mam nadzieję, że złość mu przejdzie.
    Adrian nie jest zainteresowany? Taaa już... pewnie xd
    Podoba mi się jego charakterek, nie będą się nudzić :D
    Ciekawe co nam zgotujesz w kolejnym rozdziale:3
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten rozdział. To słodkie, że Logan czuje się zazdrosny, a Adrian sobie z nim pogrywa. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten lekarz ledwo wszedł już robi takie dalekosiężne obserwacje. Skąd on może wiedzieć , co się dzieje między Loganem a Adrianem. Dopiero co się poznali.
    Nie rozumiem, Adrian nie zna Erica. Jakim cudem mógł się domyślić wzajemnej rywalizacji przyjaciół?
    Myślę, że znowu zbytnio sie spieszysz. Uczucia i emocje galopują z szybkością światła. Wolałabym, by stosunki między mężczyznami rozwijały się stopniowo

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się ze Stregą. Skąd Adrian mógł wiedzieć o tej ich grze? Swoją drogą ona mi się nie za bardzo podoba. A znając małego, będzie robił wszystko, by wbić szpilę Loganowi. Myślałam, że ten będzie bardziej nie przychylny.
    Zdecydowanie uczucia za szybko idą.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc wyjaśniam:) Adrian nie wiedział o grze jako takiej ale wyczuł że podoba się ( na razie tylko fizycznie) im obu. A że Logan nie przypadł mu do gustu( ta jasne) postanowił z niego zadrwić.
      A Logan może i jest zazdrosny ale ( co zamierzam wyjaśnić) nie jest to spowodowane jako tako chłopakiem co tym że młody wilk jak mówią szczeniak jeszcze w dodatku nie w pełni sił znalazł się pod jego opieką a dobrze przecież zna przyjaciele.

      Usuń
  6. Trzeba przyznać że faktycznie akcja toczy się zbyt szybko ale ogólny pomysł mi się podoba <3 lubie historie o wilkołakach. Nie mogę się doczekać następnej notki :*
    Dużo weny~Ofelia1931

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm, jak w każdym z Twoich opowiadań akcja uczuciowa, że tak powiem dzieje się bardzo szybko;). Znają się krótko, ale juz jeden czuje, że tamten będzie z tamtyn forever ever itp. Przyjemnie się czyta, lubię historię o zmniennokształtnych. Lubię tajemnice, niby są tu jakieś tajemnice, ale z samych myśli bohaterów możemy się dużo dowiedzieć, gdybyś wprowadziła jakieś napięcie, byłoby tak grr.. :). Tak jak przy prologu zauważyłam trochę błędów z interpunkcją ;)
    a po za tym ok, lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń