środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział 14

Logan obserwował szczeniaczka z fotela pasażera i nie miał pojęcia czym tak się stresuje. Miał napięte wszystkie mięśnie. Ręce proste jak struna i dłonie tak mocno zaciśnięte na kierownicy że aż mu zbielały.
-Adrian spokojnie-  wyciągnął rękę i położył mu ją na ramieniu- To tylko samochód a ja jestem obok. Nic ci nie będzie
-Po prostu się denerwuję- nie spuszczał oczu z drogi. A przecież jeszcze nawet nie ruszyli- Co teraz?
-Skoro sprawdziliśmy lusterka i masz dobrze ustawiony fotel czas przekręcić kluczyk- chciał mu dodać otuchy i zsunął dłoń na mniejszą rękę chłopaka. Obu przeszedł prąd i Adrian po raz pierwszy poczuł że tu pasuje. Do trzech wspaniałych mężczyzn. Stłumił jednak to szybko i przekręcił kluczyk.
-Teraz patrz na drogę i pamiętaj o hamulcu. Nie spuszczaj z niego nogi- pouczał zadowolony Alfa. Z tego co poczuł już niedługo będą razem. Nie może tego zepsuć. Jeśli teraz to zrobi nikt nie zdoła ich naprawić.
Adrian wziął głęboki oddech i ruszył. Bardzo powoli i ostrożnie. Serce waliło mu jak oszalałe. To było dla niego całkiem nowe doświadczenie, no i chciał dobrze wypaść.
-Idzie ci całkiem dobrze- pochwalił mężczyzna spokojnie- Za chwilę zakręcisz w lewo i pojedź troszkę szybciej
-Jesteś pewny?- Zapytał chłopak niemal drżący głosem
-Tak maluchu- roześmiał się Logan- przy mnie nigdy się nie skompromitujesz.  Pamiętaj jesteś mój
-To mi nie pomaga- warknął Adrian ale wcale nie był zły. Po prostu się denerwował
-O widzisz już skręciłeś i jedziemy szybciej. Rozpraszam cię- Alfa był z siebie bardzo zadowolony. Szło mu wspaniale- Za  kilka metrów będzie miały tor przeszkód ale spokojnie dasz sobie radę
-Tak mówisz?- Zerknął na mężczyznę
-Oczywiście że tak. Przecież jesteś mój- uścisnął jego dłoń trochę mocniej- I pamiętaj jestem obok nie musisz się bać
-Nie boję się-skłamał i znów skupił się na jeździe. Sprawiało mu to ogromną przyjemność i cieszył się że uczy się czegoś nowego.

Eric obudził się gdy poczuł czyjeś dłonie na twarzy
-To nie jest bezpieczne- ostrzegł z cichym warknięciem i ujął dłoń chłopaka w swoją ręce po czym otworzył oczy
-Masz coś z twarzą?- Zapytał z rozbawieniem- Moi przyjaciele już wiedzą o moim wyjeździe i dziś gramy ostatni koncert... Znaczy będą do nas przyjeżdżać i będziemy się widywać ale będą potrzebowali nowego lidera
-I zgadzasz się na to- głaskał go po policzku i szyi- Zespół jest dla ciebie ważny
-Grać mogę wszędzie- wstał- A was mam jednych. Idziesz?
-Oczywiście że tak- i mężczyzna się podniósł- To duży koncert?
-Trochę ale ty masz miejsce za sceną. Wyruszymy jutro. Damy im trochę czasu- Kilian już stał przed lustrem i zaczął się szykować. Musiał wyglądać wspaniale. Ten jeden raz na prawdę miał dla kogo grać. Chciał pokazać się z najlepszej strony
-Piękny ty imponujesz mi wszystkim co robisz- objął go czule od tyłu i pocałował go w szyję
-Ale to moja najmocniejsza strona- uśmiechnął się do lustra- Myślisz że jak wrócimy będzie już dobrze?
-Adrian potrzebował poznać Logana i zobaczyć że ten go kocha. Gdybyśmy tam z nimi byli....
-Wszystkiego byłoby za dużo- dokończył- Ja w każdym razie nie mogę się już doczekać kiedy będę mógł was w końcu mieć- odwrócił go twarzą do siebie- Kilian....
-I ja cię pragnę- przytulił się do niego jeszcze bardziej- Ale Eric chcę to zrobić jak należy
-Szanuję to ale po koncercie będziesz na mojej łasce- chłopak zadrżał i podniósł głowę by spojrzeć mężczyźnie w oczy
-Nie chciałbym żeby było inaczej- wspiął się na palcach i  złożył na ustach drugiego Bety delikatny pocałunek. W tym samym czasie odezwała się jego komórka - Wynagrodzę ci to
-Oczywiście że tak- Eric wypuścił go i odetchnął głęboko. Jeśli ta sytuacja doprowadzała go do szału nie chciał nawet myśleć jak czuje się z tym Logan.

Mimo że Kilian zarzekał się że koncert  będzie raczej mały do sali weszło ponad 300 ludzi i ku zaskoczeniu Eric'ka nie wszyscy byli młodymi fanami rocka. Gdy jednak jego chłopiec zaczął śpiewać zrozumiał. Miał wspaniały głos. który co piosenka zmieniał barwę.
Młody Beta czuł na sobie wzrok ukochanego i to sprawiało że tym razem grał dużo lepiej niż kiedykolwiek. Musiał dobrze wypaść. Koledzy z zespołu zauważyli zmianę ale żaden nic nie powiedział. Było im żal że odchodzi ale rozumieli że miłość nie wybiera. Ich lider był bardzo tajemniczy często miał jakieś dziwne zjazdy rodzinne, dziwne szepty z kuzynostwem i bardzo słuchał starszej siostry a gdy dziś im powiedział że się zakochał i wyjeżdża popatrzyli tylko po sobie i zaczęli koncert.

-I jak?- Zapytał Kilian gdy wszedł za scenę podczas przerwy w czasie której kilka szkolnych kapel próbowało swoich sił
-Wspaniale- Mężczyzna podał mu butelkę wody- Masz prawdziwy talent. I jak modulujesz głosem...- przymknął oczy i zamruczał cicho
-To poczekaj co robię w łóżku- szepnął mu do ucha i usiadł przed lusterkiem żeby poprawić makijaż. Miał na sobie biały puder, oczy pomalowane na czarno i krwisto czerwone usta z których spadały małe brokatowe krople. Na policzkach namalowane pająki. Ubrany był bardzo kuso. Koszulka odsłaniała brzuch a spodnie były tak postrzępione że wydawały się tylko źle zszytymi skrawkami materiału
-Zabijasz mnie- westchnął i stanął tuż za nim- Widzę jak na ciebie patrzą- szepnął mu do ucha i wsunął płatek między zęby- Niemal wszyscy tu cię pragną- chłopak zadrżał- ale ty jesteś nasz
-I nie chciałbym żeby było inaczej- odwrócił się do niego i pocałował czule robiąc ślady szminki na ustach Eric'ka- Po koncercie idziemy na pożegnalne piwo....
-Idź z przyjaciółmi- pogłaskał ukochanego- Wiem że jesteś nasz i  ja ci ufam ale Logan.... W każdym razie baw się dobrze i nie wracaj późno
-Będę o 2 pijany i grzeczni w łóżeczku- mrugnął do niego i zabrał gitarę. Czas na powrót na scenę.

-Widzę że szybko się uczysz- Logan był zadowolony z postępów chłopaka. Zdołali przejechać spory kawałek bez przeszkód i teraz zatrzymali się na polance w środku lasu
-Staram się- Adrian przeciągnął się i ziewnął- Jak się nauczę będę mógł jeździć sam poza rezydencję
-Oczywiście- wyjął coś z bagażnika- Jesteś głodny?
-Zawsze- uśmiechnął się chłopak- Wiesz jednak potrafimy się dogadać
-Cieszy mnie to-położył na trawie koc- Wiesz jak bardzo chcę tego Połączenia
-Rozumiem to ale ja potrzebuję czasu i nie chcę o tym rozmawiać- usiadł i zajrzał do koszyka- Pachnie wspaniale
-Nie jestem tak dobrym kucharzem jak ty ale muszę się jakoś postarać- uśmiechnął się- Tak sobie myślałem....Co powiesz na powrót do szkoły?
-Wypuścisz mnie na całe dnie?- Chłopak zażartował ale Logan zdał sobie sprawę że nie byłby w stanie nie widzieć chłopca przez tyle godzin. Nie gdy jeszcze się nie Połączyli
-Masz rację- mężczyzna poważnie kiwnął głową- Szkoła zaczeka a jeśli chcesz możemy uczyć się tu
-Aż tak jesteś zazdrosny?- Zapytał zaskoczony Adrian
-Oczywiście że tak... przynajmniej na razie. Nie wiem jak to będzie później
-Wiesz że potrzebuję normalnego swojego życia i nie możesz mnie tłamsić. Eric'ka nigdy nie osaczałeś
-To prawda- ugryzł kanapkę- ale z nami jest inaczej. Postaram się dać ci tyle wolności  ile chcesz ile potrzebujesz ale czasem coś spieprzę....
-A ja to chodzący ideał- roześmiał się- Będziemy się kłócić, wściekać na siebie, obrażać ale ważne żeby się starać- spojrzał Alfie w oczy- Ja tego chcę. Wiem jak się teraz czuję. Czasem i mnie zaczyna to dopadać...
-I ja chcę zgody, przyjaźni między nami- podał mu piwo korzenne. Adrian popatrzył na niego dziwnie i wyjął butelkę prawdziwego- nie powinieneś pić- powiedział Logan bardziej dla przyzwoitości niż żeby go powstrzymać- Być może z czasem mnie pokochasz- uśmiechnął się
-Nie zamykam się na możliwości. Nie w naszej sytuacji- chłopak przymknął oczy- Tak sobie pomyślałem wiem że jest tu sztuczne lodowisko. Może pójdziemy tam dziś lub jutro
-Nie umiem jeździć i jestem na to za duży wyglądałbym głupio- ta wizja trochę go sparaliżowała. Nie lubił uczyć się nowych rzeczy zwłaszcza gdy może przy tym źle wyglądać
-Nie przesadzaj- Adrian przysunął się do niego- Wszystkiego cię nauczę- niemal stykali się twarzami. Chłopak słyszał własne bijące serce czuł zapach podniecenia bijący od mężczyzny- Zajmę się tobą- i pocałował Alfę w usta. Logan zamrugał zaskoczony ale po kilku sekundach przejął kontrolę nad pocałunkiem i objął chłopaka. Musiał się bardzo hamować  żeby nie spłoszyć chłopaka. Całowali się przez chwilę ale gdy mężczyzna zaczął wsuwać język do wilgotnych ust Omegi ten odsunął się gwałtownie
-I wystarczy- usiadł na swoim poprzednim miejscu- To co jemy i jedziemy na lodowisko?
-Co tylko zechcesz- Nie mógłby mu niczego odmówić nie po czymś takim.
Adrian uśmiechnął się do ciastka. Powoli może przywyknie do swojego losu. Mężczyzna dał się lubić ale na wszystko przecież przyjdzie czas. No i gdy wróci reszta nie może ich zaniedbywać.

9 komentarzy:

  1. nie kupuje tego czworokąta. Logan daje znów sobą manipulować. To jest jakaś masakra. Nie kupuje nagłej zażyłości Erica i Kiliana. Sorry, ja tu niczego nie kupuje.
    Coraz gorzej mi się to czyta, nie jestem w stanie nadążyć za ciągiem wydarzeń, logiki trochę tu brak. Przeskakujesz z jednej sceny do drugiej od tak.
    Niech oni już się połączą,może wtedy coś się rozjaśni. Z emocjami nadal kuleje to opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu kuleje? Pewnie że daje sobą manipulować ale i on coś z tego ma. Nagłej? Oni się zaczynają przyjaźnić. Czasem tak jest znasz kogoś dzień a staje się dla ciebie ważną osobą.
      Przeskakuję bo piszę o całej czwórce a skoro nie są razem teraz to opisuje co u jednych i u drugich

      Usuń
  2. Sol scena w samochodzie całkiem fajna, jeśli to pierwszy raz Logan powinien być grzeczniejszy. Jeszcze by mur zaliczyli.
    Uderzyło mnie coś innego, brak u ciebie płynnego przejścia między scenami. Za każdym razem jestem zaskoczona, że właśnie zmieniło się miejsce i osoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeskakuję żeby opisać o każdym:)

      Usuń
    2. ,,-Tak mówisz?- Zerknął na mężczyznę
      -Oczywiście że tak. Przecież jesteś mój- uścisnął jego dłoń trochę mocniej- I pamiętaj jestem obok nie musisz się bać'' nie rozumiem tego bezsensownego zdania ,,przeciez jestes moj'' co to do cholery ma wspolnego z ta jazda.. ja piernicze..

      Usuń
    3. Logan oswaja Adriana z tą myślą tak często jak się da. Chłopak się stresował jazdą, każdy chyba tak ma za pierwszym razem. Więc skierował jego myśli na coś innego. Że nieudolnie to już inna sprawa

      Usuń
  3. Mi się bardzo podoba to opowiadanie. To dobrze że między Loganem a Adrianem zaczyna się układać. A co do Erica i Kiliana pasuje mi,że Eric jest zazdrosny. Wiem, że nie może już się doczekać połączenia z resztą i go hormony rozsadzają. A Logan od początku wydawał się bardzo władczy i trochę brutalny, ale wiem, że umie być też czuły i bardzo kochaniutki <3 szybciej dawaj to połączenie bo już nie wytrzymuje z tego czekania. Mam nadzieje ze Adrian szybko zrozumie ze kocha Logana

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś tam idzie. I jakoś. Bolą mnie Twoje opisy, ale przywykłam, w końcu nie każda historia musi składać się z długaśnych opisów, z których wszystko wiadomo. Jednakże... Oznaczaj jakoś, że przeskakujesz z osoby do osoby, np. robiąc kilka "enterów" pomiędzy nimi. Np.
    piszesz o Adrianie
    ENTER
    ENTER
    piszesz o Ericu
    Tak byłoby bardziej czytelnie l3
    Weny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, ktoś, kto zna opowiadania Sol, powinien już znać jej przeskoki pomiędzy scenami, zresztą, jak dla mnie, pomiędzy fragmentami jest wyraźny odstęp.
    Bardzo się cieszę, że oni nie wyznają sobie miłości już na początku, tym bardziej że czasem lubisz przyspieszyć akcję. Niech ich znajomość dojrzeje, przede wszystkim ze względu na Adriana. No i naprawdę, nikt normalnie tak od razu się nie zakochuje.
    Ten rozdział był świetny. Ogromnie się cieszę, że Logan i Adrian zaczynają się dogadywać. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Ostatnia scena była przesłodka.
    Erick i Kilian też są świetni, chociaż troszeczkę niegrzeczni.xd Ale to w sumie dobrze. Cieszę się, że pozwolili dogadać się Loganowi i Adrianowi bez wtrącania się. I dobrze, że sami tak dobrze się dogadują.
    Czekam na nowy rozdział. Dodaj szybko! xd
    Pozdrawiam,
    Seya.;)
    PS. Kiedy dodasz coś nowego na pozostałych blogach?

    OdpowiedzUsuń