wtorek, 29 kwietnia 2014

Rozdział 20

Adrian czuł że coś się święci. Zwykle nie żaden z nich nie zostawił go samego na dłużej niż pół godziny a teraz wszyscy troje gdzieś zniknęli i to dobre dwie godziny wcześniej. Nie podobało mu się to ale nie zamierzał ich szukać. Jeśli chcą się z nim widzieć wiedzą gdzie jest.

-Przesadziliście- Eric usiadł w fotelu- Logan to nie powinno się tak odbywać. Kiliana zrozumieć mogę- zwrócił się do chłopaka- wybacz skarbie- ujął go za rękę- Stary chciałbyś tego? Zrobiłbyś coś takiego jakbym nie znał swojego ojca?
-To jednak co innego- westchnął Alfa- Nie chodzi o Adriana. Jest w naszej watasze musimy wiedzieć skąd pochodzi i co się stało. Jeśli zechce się z nimi skontaktować to dobrze jeśli nie to trudno. Będzie miał możliwość
-Żebyś później nie żałował. Mnie w każdym razie z tego wypiszcie
-Co z twoim ojcem?- Zapytał Kilian zmieniając temat. To wypowiedziane mimochodem stwierdzenie bardzo go zaciekawiło
-On i moja matka nie byli Połączeni. Odszedł jak miałem 3 lata gdy spotkał Swoją. Mama dopiero kilka lat później się Połączyła. Ojczym był wspaniałym człowiekiem ale cóż- wzruszył ramionami- Znam ojca i moje przyrodnie rodzeństwo ale jakby zostawił mnie bez słowa nie darował bym nikomu kto by się w to wtrącał.
-Eric- Logan zagryzł wargi- Rozumiem że tak myślisz ale mimo to każdy ma prawo mieć możliwość- Usiadł obok kochanka i wziął go w ramiona- Wiem że czasem nie myślę logicznie i dlatego potrzebuję ciebie- pocałował go
-I będę miał pełne ręce roboty- westchnął ale był szczęśliwy- Zadzwoń pierwszy jako Alfa jego nowej watahy masz do tego prawo. Wybadaj co się stało ale z naszym Aniołkiem ostrożnie wiesz że jest wybuchowy
-Może to samo co z twoimi rodzicami- Kilian przez cały czas prawie nie zwracał uwagi na mężczyzn i na to że dotykali się z rosnącą przyjemnością- Ale wtedy by go nie oddali
-Chodź tu do nas- Eric nie czekał na odpowiedź posadził go sobie na kolanach byle tylko być bliżej- Cokolwiek to jest i jakkolwiek się to nie ułoży pomożemy mu. To nasz obowiązek i przyjemność
-Wiem- chłopak przytulił się do niego
-Dzwonię- zdecydował Logan odrywając dłonie od ukochanych. Ci natychmiast wstali- Nie zostaniecie?
-Tęsknimy za Adrianem- odpowiedzieli jednocześnie i nie to żeby było to kłamstwem ale też nie chcieli przy tym być. Eric naprawi wszystko później.

Kilian patrzył na Adriana który grał z Eric'kiem w karty. Zastanawiał się czy to dobry pomysł. On sam olałby rodzinę która go nie chciała. To przynosi tylko ból a tego nie chciał dla młodego wilczka. Już tyle w życiu przeżył że najchętniej zamknąłby go w bezpiecznym pokoju i nigdy nie wypuszczał. Wiedział że pozostali czują to samo. Westchnął głośno
-Co się dzieje?- Zapytał Omega
-Tylko myślę-uśmiechnął się do niego łagodnie
-Wyglądasz za poważnie- rzucił w niego poduszką- wystarczy że tych dwoje- tu spojrzał na Eric'ka- są tacy. Ty masz być zabawny i mi pomagać- pokiwał głową
-Zawsze- rozpromienił się i usiadł obok chłopaka- Wygrywasz?
-To poker zawsze wygrywam- zachichotał- Umiesz?
-Nauczcie mnie- zamrugał oczami w stronę Eric;ka i ten pociągnął go do pocałunku. Czasem nie mógł się zdecydować który z nich był bardziej uroczy. Obaj doprowadzą go jednak do przedwczesnej śmierci. To będzie jednak bardzo szczęśliwy zgon
-Ale gramy w rozbieranego- Starszy Beta musi oswoić najmłodszego wliczka z ich i własną nagością. Adrian myślał przez chwilę i w końcu pokiwał głową. Może być zabawnie a i on coraz częściej myślał o Połączeniu

-Pan McGeer?- Logan był spokojny. Tu przecież nie chodziło o niego
-Tak o co chodzi?- Głos mężczyzny był jakby zmęczony, obcy i nieprzyjemny
-Tu Logan Hall Alfa Domu Hall'a dzwonię do pana z prośbą o informacje...
-Nie znam pana watahy- przerwał mu -i nie wiem jak mógłbym pomóc
-Dwa miesiące temu w lesie znaleźliśmy młodego wilka Adrian'a Blue. Adoptowany Omega Bety bez stada...
-Masz mojego syna- warknął nieznajomy
-Więc to prawda- zaczął tracić cierpliwość- Tak pana syn jest tu i dlatego znaleźliśmy informacje o jego biologicznych rodzicach...
-Może i jesteś Alfą ale to nie jest twoja sprawa- znów to nieprzyjemne warczenie- Będę w twoim domu za kilka dni. Wtedy porozmawiamy- i rozłączył się
-No to się wpakowałem- Logan był zły na siebie. Był dorosły i powinien wiedzieć lepiej. Chciał dobrze, czasem bardzo sobie z tym wszystkim nie radził. Nie odbył całkowitego szkolenia i ta sprawa z rosnącą Chęcią. Był coraz bardziej zmęczony.
Zamknął oczy i skupił się na zapachu ukochanych. Oni poprawią mu samopoczucie.

-No i masz nas w samych gatkach- Eric nie mógł uwierzyć że przegrał tak szybko. Adrian był wspaniałym graczem, trochę straszne było jak potrafił kłamać
-A ja wcale nie narzekam- Kilian położył się na poduszkach eksponując wspaniałe ciało. Obaj patrzyli na niego z zachwytem.
-To nie tak że ja mam  wszystko na sobie- Adrian nie wiedział gdzie powinien patrzeć. Wciąż przypominał sobie jacy są wspaniali.
-Coś mnie ominęło?- Zapytał Logan rozbawiony i podniecony tym co zobaczył
-Tylko rozbierany poker- Eric wstał i podszedł do Alfy- Wszystko dobrze?
-Teraz już tak- objął go i wtulił nos w szyję kochanka. Musiał go poczuć- Czemu Adrian jest ubrany?
-Bo ten mały manipulant nas ograł- Kilian wyszczerzył zęby do najstarszych wilków- Ja nigdy nie grałem więc- wzruszył ramionami
-Trzeba tylko się skupić to nic trudnego- ale chłopak zarumienił się nagle i to nie dlatego że dłonie Logana wędrowały po bokserkach Eric'ka. Do tego zaczął się już powoli przyzwyczajać- Miałeś coś ważnego? Nie wyglądasz najlepiej- zaniepokoił się bo Alfa nie wyglądał najlepiej a to był pierwszy raz gdy widział go w takim stanie. Kilian wstał i podszedł do mężczyzn. Adrian miał rację coś było bardzo nie tak. Objął Logana
-Wszystko dobrze. Sprawdzałem tylko parę rzeczy- wyciągnął rękę i do chłopaka. Ten zawahał się ale w końcu i on podszedł do tej plątaniny ciał. Nie lubił widzieć nikogo w takim stanie
-Kilian idziemy zrobić kolację?- Odezwał się w końcu gdy poczuł nie jedną a dwie erekcje na swoich plecach
-Oczywiście- starszy chłopak był rozbawiony. Dobrze wiedział że ich poczuł. Nie odskoczył tylko bardzo delikatnie odsunął. Jak gdyby nigdy nic- Ci dwoje i tak muszą pobyć sami. Eric i Logan całowali się i mruczeli cicho. Potrzebowali siebie nawzajem.

-Więc?- Zapytał Eric gdy Logan prowadził go na stos poduszek na podłodze. Zapach pozostałych sprawiał że byli jeszcze bardziej podnieceni
-Powiedział że przyjedzie ale zadowolony nie był. Coś musi być bardzo...- warkną gdy Beta rozerwał mu koszulę- nie tak- dokończył i przymknął oczy
-Daj mi to naprawić kochany- szepnął Eric i rozpinał mu spodnie- Później zastanowimy się co z tym zrobić. Od tego tu jestem- wyjął jego pulsującą erekcje i zaczął powili pieścić rękami
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie- szeptał Logan, wsunął dłonie w miękkie włosy mężczyzny- Wybacz że czasem zapo....
-Przestań już- przerwał mu Beta trochę zażenowany- Ja wiem. Czuję że mnie kochasz. Teraz daj mi się sobą zająć. Na wszystko przyjdzie czas później- i zaczął lizać nabrzmiałego penisa. Alfa warknął i zapomniał o wszystkich stresach. Gdzieś w podświadomości zadał sobie sprawę że musi zrobić coś specjalnego dla kochanka żeby mu pokazać jak ten jest dla niego ważny.


##################################################################################
Kochani. W tym tygodniu notki już nie będzie bo wyjeżdżam na weekend. Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek.
Mam nadzieje że ten był chociaż trochę dobry:)

6 komentarzy:

  1. Grrr... Do poniedziałku to ja tu oszaleje bez nowego rozdziału ;-( za fajnie piszesz by skazywać nas czytelników na takie tortury. Rozdział jak poprzedni czyli fajny lecz mało akcji. Ale rozumiem że czekamy na rodziców Aniołka.
    Pozdrawiam F :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo ale się narobiło :P Adrian się wścieknie jestem tego prawie pewna :) ale rodzice będą mieli miny jak dowiedzą się, że ich syn ma trzech partnerów. Mam nadzieje, że cała ta sytuacja nie popsuje relacji między całą czwórką.
    Już czekam na następny rozdział *.* Dużo weny życze i miłego weekendu.
    A no i jutro będzie drugi rozdział także zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wytrzymam do poniedziałku! Po prostu musiałaś zrobić ten rozdział tak ciekawym, a potem oznajmić, że wyjeżdżasz... Ja chcę już wiedzieć co z rodzicami Adriana :/
    Trudno, postaram się cierpliwie wyczekiwać poniedziałku.
    Weny i przyjemnego weekendu. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie, ledwo zaczęli grać i od razu w rozbieranego pokera.
    Czyżby chłopcy niepotrzebnie się wtrącili w rodzinne sprawy Adriana? Ojciec dziwnie zareagował.
    Dlaczego tylko Eric z Loganem się ciągle bzykają z całkowitym pominięciem reszty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Adrian jest jeszcze nie gotowy na to a Kilian zdecydował się czekać na chłopaka. Za to Logan i Eric bywali ze sobą w przeszłości i teraz czekać nie chcą i nie muszą:)

      Usuń
  5. no i świetnie Logan namieszał.... teraz może się okazać, że to będzie bardzo niebezpieczne. :/ A małemu coś grozi... Super... co za głupek...
    Sol... pomyśl o zakonczeniu tej serii...

    OdpowiedzUsuń