niedziela, 6 kwietnia 2014

Rozdział 13

Eric następnego dnia czuł się już całkiem dobrze, dlatego postanowił że to on potowarzyszy Kilian'owi w wyprawie do jego starej watahy. Nie to żeby nie ufał chłopakowi ale po pierwsze chciał spędzić z nim trochę czasu a po drugie jeśli Logan i Adrian mają się dogadać to muszą zrobić to sami.
Po bardzo obfitym śniadaniu składającym się głównie z pieczonego mięsa wsiadł do samochodu razem z Jego i Sarah. Na spędzenie trochę czasu z kobietą też się cieszył.

Tymczasem Alfa już od bladego świtu krążył po sypialni i obmyślał plan jak zbliżyć się do Adriana. Wiedział że nie będzie to łatwe bo chłopak potrafi wyprowadzić go z równowagi samym otworzeniem ust. Ale fakt że Omega sam do niego przyszedł już znaczyło dużo więc i on musi nad sobą panować. Nie tylko nad swoim gniewem oczywiście. Był też niemal do granic napalony. Eric wyjechał i wróci dopiero za kilka dni a on ma tu ślicznego dzieciaka który już dawno powinien być Jego.
Rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. A on zorientował się że już od kilku chwil czuje zapach Adriana. Musiał stać na korytarzu i zastanawiać się czy powinien wejść do środka. Dla niego pewnie to wszystko też było trudne. Pewnie nawet trudniejsze.
-Wejdź- Odezwał się w końcu
-Hej- chłopak niepewnie stanął przy drzwiach i zagryzł wargi- nie wiem czy już jadłeś czy nie ale zrobiłem śniadanie. Nikogo innego już nie ma....
-Bardzo chętnie z tobą zjem- uśmiechnął się łagodnie- Nie wiedziałem że umiesz gotować
-Wielu rzeczy o mnie nie wiesz- powiedział z kwaśną miną ale za chwilę złagodniał- mama mnie uczyła. Ostatnio nie miałem może okazji i nie jestem w tym mistrzem ale sobie radzę- Adrian już wiedział że będzie to trudne. Alfa wprost nadawał się do wkurzania. No i przecież się nie lubili. Ale wiedział że musi spróbować. Nie tylko dla siebie ale też dla Eric'ka. Swoją drogą był wściekły na ukochanego że nawet nie powiedział mu o wyjeździe. I dla Kiliana który chociaż dopiero co poznany stawał się dobrym przyjacielem
-Na pewno będzie dobre- schodzili już ze schodów gdy Logan postanowił znów się odezwać
-Nie przesadzaj- roześmiał się chłopak i mężczyzna musiał na chwilę przystanąć. Nigdy jeszcze nie słyszał szczerego radosnego śmiechu z jego ust. To jeszcze dodawało mu uroku
-Mieliśmy przecież być dla siebie uprzejmi- odpowiedział zmniejszając dystans. Teraz niemal ocierali się o siebie. Adrian nie odsunął się co było niewątpliwie dobrym znakiem.
Chłopaka był z siebie dumny. Gdy mężczyzna przysunął się do niego zachował spokój. Tak bardzo że mógłby oszukać nawet sam siebie że to mu nie przeszkadza, a jednocześnie podnieca.
-Tak ale zanim ocenisz, spróbuj- weszli do kuchni. Logan był zdziwiony. Spodziewał się bałaganu, ogólnego chaosu  i czegoś niejadalnego na stole. A tu kuchnia była wysprzątana. Jedzenie wyglądało znakomicie- To tak jak zrobiłeś ze mną
-Słucham?- Mężczyzna zamrugał. Znów tak bardzo pogrążył się we własnych myślach że nie zauważył chłopka
-Mówię że mnie też szybko oceniłeś- usiadł na przeciw niego
-Nie prawda- zajrzał pod półmisek i uśmiechnął się niemal drapieżnie. To jego ulubione danie. Zaczął się zastanawiać ile wysiłku tak na prawdę wkłada w to wszystko Adrian  i jak bardzo on będzie musiał się starać- Gdy cię zobaczyłem cię po raz pierwszy wydawałeś się ślicznym bezradnym szczeniaczkiem którego będę mógł szybko uwieść- spojrzał na chłopaka który patrzył na niego z szeroko otwartymi oczami. Czuć było od niego lekką nutkę strachu- nie jestem święty wiesz o tym ale bym cię nie skrzywdził- dodał szybko- tak oceniłem cię po raz pierwszy. A później byłeś wkurzającym szczeniakiem który nie był wart psucia sobie krwi tylko po to  żeby wziąć go do łóżka. No i teraz.....
-Rozumiem- przerwał mu Adrian. Nie był zadowolony z tego wyznania ale przecież sam tego chciał- A ja miałem cię za zadufanego w sobie palanta który nie zważa na uczucia innych. Teraz wiem  że nie miałem racji-zarumienił się i spuścił wzrok
-Cieszę się że to wiesz- to go nie zraziło. Był przygotowany na coś takiego- Czego jeszcze o tobie nie wiem?
-Kocham tańczyć i robić zdjęcia. Dawno tego nie robiłem ale gdy mam okazję potrafię zrobić dobre ujęcia. Nie umiem malować... ale lubię pisać opowiadania. Jedno nawet zacząłem publikować. To nic takiego ale zawsze- uśmiechnął się do niego w końcu szczerze i łagodnie- Zabiłem kiedyś Łowcę... to może był bardziej szczęśliwy traf ale udało mi się. Nie jestem za dobrym tropicielem....
-Czemu go zabiłeś?  Jeszcze rośniesz a do tego potrzeba siły- wtrącił się. Wciąż musiał sobie przypominać że chłopak bardzo dużo przeżył i to zrobiło z niego takiego cynika. Takiego wrednego szczeniaka który musiał się jakoś bronić
-Chciał zabić dziecko- wstał od stołu i podszedł do lodówki z której wyjął mleko i wypił go całego z kartonu. Logan nawet nie zamrugał-ale nie lubię o tym rozmawiać. Oczywiście nie mam szkoły. Po śmierci rodziców byłem oddawany do wielu ośrodków i rodzin zastępczych ale z wiadomych powodów nigdy nie zagrzałem tam miejsca. W końcu dałem sobie spokój i wyruszyłem w drogę- usiadł i wzruszył ramionami- A ty długo jesteś Alfą?
-10 lat- uśmiechnął się lekko- oboje moich rodziców byli ale zginęli w wypadku gdy miałem 20 lat. Zająłem się watahą. To przyszło naturalnie. Wiem że nie jestem najlepszym Przywódcą ale się staram. Gdyby żyli  dopiero teraz bym o tym myślał
-Jak na kogoś kto nie był szkolony radzisz sobie dobrze- Adrian w końcu zabrał się za jedzenie. Logan zrobił to samo.

40 minut później śniadanie się skończyło i wszystko było posprzątane.
-Skoro zrobiłeś śniadanie i posprzątałeś to może...- mężczyzna nie miał pojęcia co teraz. Najchętniej wziął by go w końcu w ramiona ale było za wcześnie- pójdziemy popływać- wyrwało mu się w końcu
-To nie jest najlepszy pomysł- uśmiechnął się chłopak- nie ma Eric'ka a wiem jak na ciebie działam
-Tak łatwo mnie przejrzeć?- Grał bo przecież Chęć była niemal widoczna
-Och nawet nie wiesz jak bardzo- parsknął i przysunął się do niego- Zdradzę ci mały sekret- zaczął szeptać- też mi się podobasz- odchrząknął- ale tylko fizycznie- znów stali w odległości- czyli muszę cię najpierw polubić żeby pomyśleć o czymkolwiek- pokiwał głową. Logan stał przez chwilę jak sparaliżowany. Tego się nie spodziewał. Dzieciak mimo że nie robił nic złego i tak doprowadzał go do szału. Tym razem grając na ich Połączeniu ale nie miał mu tego za złe. Sam robiłby to samo
-A co powiesz na naukę jazdy- to mogło się udać.
-Dasz mi usiąść za kółkiem twojego wozu?- Adrian był bardzo zdziwiony. Już zdążył się dowiedzieć jak bardzo mężczyzna uwielbia swoje drogie zabaweczki
-Oczywiście- wyciągnął rękę i pogłaskał go po miękkich jasnych włosach- Musisz przyjąć do wiadomości że jesteś dla mnie bardzo ważny
-Znasz mnie od miesiąca a Eric'ka całe życie....
-Kocham was tak samo ale Eric jest też moim najlepszym przyjacielem. To trochę inne...
-Dobrze- znów mu przerwał- Gdybyś tak nie myślał nie byłbyś wiarygodny- chłopak kiwnął głową- To co idziemy pojeździć?
-Co tylko zechcesz- ściągnął kluczyki do Porshe z haczyka i wyszli na zewnątrz.

Eric razem z Kilianem pakowali rzeczy tego młodszego do niemal niezliczonych toreb i pudeł.
-Ale ty masz tych szpargałów- roześmiał się
-Trochę się tego nazbierało- przyznał- Myślisz że sobie poradzą?
-Pewnie że tak- chłopak usiadł na łóżku- możemy nie mówić o nich przez chwilę?- Eric odwrócił się do niego. Przełknął ślinkę bo gdy się położył Kilian obnażył brzuch. Był blady ale ładnie umięśniony. Miał ochotę go dotykać i całować.
-A co chcesz robić?- Zapytał podchodząc do niego
-Chcę się popieścić- wyciągnął w jego stronę rękę i mężczyzna przygniótł go swoim ciężarem do materaca- ale tylko trochę
-Czytasz mi w myślach piękny- pochylił głowę i wpił się w słodkie kuszące usta. Uśmiechnął się w duchu gdy drobniejsze dłonie wsunęły się pod jego koszulkę. Zrobił to samo. To że Kilian nie chciał się Połączyć zanim  Adrian będzie gotowy nie znaczy że nie mogą się trochę poznać.
Kilian był w niebie. Logan całował i pieścił zaborczo, zachłannie. Eric był delikatniejszy, czulszy ale wiedział że bardzo chciał czegoś więcej. Hamował się jednak bo on tego chciał. W końcu ich erekcje zaczęły ocierać się o siebie przez materiał spodni.
-Mogę?- Zapytał mężczyzna zamroczony uczuciem, gorącem, pasją
-Tak. Chcę poczuć twoje ręce na sobie- Kilian również zaczął go powoli rozbierać. To powinno im na chwilę wystarczyć. Mogli mieć tylko nadzieje że będą razem już niedługo.
Gorące dłonie poruszały się po nabrzmiałych członkach coraz szybciej i szybciej. Jęki stawały się głośniejsze. Zapachy mieszały się z sobą tworząc mieszankę wybuchową.
W końcu Kilian krzyknął i doszedł opadając na pościel. Kilka sekund później Eric zrobił to samo. Nastała cisza przerywana tylko szybkim oddechem mężczyzn.

8 komentarzy:

  1. No, no, no ;3 Całkiem zgrabny rozdzialik ;3 Podoba mi się to, że zaczynają się ze sobą dogadywać. Jestem ciekawa co tam jeszcze wymyślisz ;3 Moda na sukces, woof! xD
    Weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To najgłupsze opowiadanie jakie w życiu czytałem..

    OdpowiedzUsuń
  3. Za bardzo ograniczasz wszystko do najprostszych, prawie pierwotnych emocji i seksu. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić czterech chłopaków, żyjących razem. Chyba zabrakło mi wyobraźni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się ze Stregą. Tu jest tylko seks, nie chęć i połączenie. To bardzo mylne wrażenie o związku. Tak się go nie stworzy. Pieprze się po miesiącu.
    Mi się nie podoba. Nie ma tu niczego co ich może scalić tak naprawdę. Miłość to nie tylko pocałunki i seks, a tutaj tego nie ma. Nie ma uczucia... ja go nie widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niechęć * w sumie to nie i chęć było napisane specjalnie oddzielnie, ale żeby nikt mi nie wytknął błędu to się poprawiam xD

      Usuń
    2. Pieprzy się tylko Logan i Eric. Kilian po prostu chciał czegoś. Owszem jak na razie nie było tam wiele. Ale to długie opowiadanie i uczucie będzie widoczne. Mam ich razem. Zarys ich sytuacji. I teraz będzie trochę inaczej wszystko pokazane. Spokojnie:)

      Usuń
    3. miałam na myśli, że ich związek się spieprzy.

      Usuń
  5. Zarówno "niechęć" jak i "nie chęć" jest poprawne, w zależności od tego, co chcesz powiedzieć.
    Mi się rozdział podoba. Może nie ma jeszcze pokazanego uczucia, ale z drugiej strony ile oni się znają? Jak dla mnie, to jeszcze trochę za wcześnie byłoby na miłość. I dobrze, że jest seks, w końcu to w połowie zwierzęta i tak się zachowują.xd Pomijam oczywiście zachowanie i uczucia dwóch najstarszych wilków.
    Powiem tak, jest dobrze, ale znam twoje możliwości, Sol, i wiem, że może być jeszcze lepiej.
    Pozdrawiam,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń