środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 16

Kilian zauważył coś bardzo niepokojącego. Adriana można było zadowolić najmniejszymi, najbardziej oczywistymi rzeczami.
Jak teraz z holu kina. Powiedział  chłopakowi żeby kupił sobie w sklepie co tylko chce i nie zważał na pieniądze bo on przecież ma. Jego wataha była jedną z  bogatszych. Była wataha, przypominał sobie w duchu. Teraz chłopak stał obok niego uszczęśliwiony  kilkoma słodyczami.
-Nie powinieneś tego robić- odezwał się w końcu
-Czego?- Zdziwił się Adrian. Próbował zachowywać się odpowiednio. Bądź co bądź była to jego pierwsza prawdziwa randka
-Zadowalać się takimi małymi bzdurami- uśmiechnął się do zdenerwowanego Omegi- Jesteś warty wszystkiego co najlepsze. Nie wiem czemu ani Eric ani Logan nie zaczęli cię do tego przyzwyczajać. Muszę im zrobić awanturę- mrugnął do niego
-Czemu uważasz że jestem aż taki wyjątkowy?- Był zażenowany i to coraz bardziej
-Bo jesteś. I wszyscy ci to uświadomimy- pochylił się i musnął go w policzek. Będzie musiał sobie poważnie porozmawiać z tymi starymi durniami.
-Proszę kogo my tu mamy- do obu wilczych nosów doszedł zapach alkoholu. Był niemal duszący. Mimo że obaj przecież pili. Za nimi stała grupka pijanych młodych mężczyzn. Kilian zacisnął  pięści i odwrócił się w ich stronę. Nie chciał pakować się w niepotrzebną bójkę ale zrobi to jeśli będzie musiał
-Wiecie panowie. To nazywa się randka... kino kolacja dobry sex- wyszczerzył do nich zęby i złapał Adriana za rękę. Wiedział że chłopak poradziłby sobie ale przecież instynkt kazał mu bronić młodszego za wszelką cenę.
-Wyszczekany ten pedałek- "lider" grupki zarechotał do pozostałych
-Ta- dodał drugi łypiąc groźnie na Adriana- Ciekawe czy ten drugi też
-Spokojnie- Kilian czuł że chłopak gotuje się do walki- Nie są tego warci- i odwrócił się. Byli już prawie przy kasie biletowej. Za chwilę wejdą do sali i nic się nie stanie.
W tym samym momencie mężczyzna złapał go za kurtkę i obrócił w swoją stronę
-Nas się nie ignoruje- warknął
-No i nie z takim oddechem- wyszarpał się z niezbyt wprawnego uścisku- Słuchaj przyszliśmy na film. Nie chcemy kłopotów
-A my nie chcemy żeby takie coś- tu splunął  na posadzkę- To porządne kino
-Więc lepiej daj nam spokój- syknął i oczy zaświeciły się mu na czerwono przez kilka sekund. Nie zauważył że cała reszta otoczyła Adriana do czasu aż do jego uszu dobiegł  jego przyspieszony oddech. Nie ze strachu ale ze złości- Teraz- powiedział  w jego stronę i skoczył na największego mężczyznę. Adrian odbił się od posadzki, puścił trzymane słodycze i warknął przeciągle. Nic się nie liczyło oprócz walki. Uwielbiał tą adrenalinę. Przyspieszone bicie serca.
Nagle wszystko działo się niemal w oka mgnieniu. Dwa młode wilki biły, cięły pazurami i gryzły. Kilka osób zauważyło że coś się dzieje ale nikt nie był na tyle głupi żeby włączyć się do bójki.

-Wszystko dobrze?- Zapytał Kilian ocierając krew z ust i podszedł do  Adriana.  Rozczochrane włosy, zarumieniona skóra, roziskrzone oczy. Jeszcze piękniejszy niż zwykle. Nie czekał na odpowiedź tylko pocałował go najpierw czule, nabierając powietrza i wąchając czy nic mu nie jest. A po chwili gdy uznał że nie ma żądnych ran pocałunek zrobił się bardziej namiętny.
Adrian od razu przyjął pieszczotę i również całował starszego mężczyznę. Gdzieś poza nimi rozległy się nikłe oklaski. Ktoś biegł. Nie zwracali jednak na to uwagi. Do czasu aż zabrakło im powietrza. Kilian uśmiechał się do chłopaka nie wypuszczając go z objęć
-Musimy zadzwonić do Tom'a- odezwał się w końcu Adrian- To on zajmuje się takimi rzeczami w stadzie
-Zadzwoń- magia nagle prysła ale obaj wiedzieli że było to konieczne- Ja kupię w końcu te bilety.... Chyba że nie chcesz?
-Pewnie że chcę- roześmiał się i wyjął telefon.

Logan zaczął powoli się uspokajać. Potężna Chęć malała. Zaczął znów myśleć w bardziej ludzki sposób i spojrzał na ciało pod sobą.
Eric który na początku czuł to samo co jego Alfa teraz był na granicy omdlenia. A mimo to chciał jeszcze, pragnął mężczyzny niemal szaleńczo. Obaj wiedzieli że ma to wiele wspólnego z tymi których nie było przy nich. Ale i oni sami zawsze byli na siebie bardzo napaleni
-Nigdy więcej nie wyjeżdżaj- Logan pochylił się i raz jeszcze pchnął w gorące ciało. Mężczyzna pod nim jęknął i zaczął łapać oddech coraz bardziej łapczywie. Jakby wcześniej tonął. I tak było. Na kilka godzin zapomnieli o całym świecie. Mimo że takie zachowanie bywało niebezpieczne. Alfa mógł go zabić. Tym razem znów się wywinęli
-Chyba kpisz- Eric nie miał siły nawet otworzyć oczy- Było warto
-Tym razem ale...- Logan głaskał go po mokrych włosach
-Ale nic- spojrzał na niego z ukosa- po porostu zamknij się i mnie przytul
-To mogę zrobić- uśmiechnął się i w salonie nastała cisza. Pokój wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Ani jeden mebel nie był cały. Ze ścian spadły obrazy i kawałki tynku. Okno zostało wybite, lampa leżała gdzieś obok śpiących z wyczerpania kochanków a dywan był cały w strzępach i pachniał okropnie.

-Dziękuję że mnie zabrałeś- Adrian i Kilian po filmie wracali do domu ręka w rękę
-Szkoda tylko że musieliśmy walczyć- nie był z tego zadowolony. Swoją drogą jak na szczeniaczka jesteś całkiem niezły w te klocki
-Staram się-  posłał mu niewinny uśmiech i zarumienił się
-Nie potrzebnie jesteś taki skromny- byli przy pizzerni- Jesteś głodny?
-Zawsze- spojrzał na zegarek- Ale może powinniśmy już wracać?
Co tylko zechcesz- brzuch chłopaka zdecydował za niego- Więc duża pizza z podwójnym mięsem- Młody mężczyzna był zadowolony że może spędzić jeszcze chwilę ze Swoim sam na sam. No i tamtych lepiej zostawić jeszcze na jakiś czas
-Jak dobrze mnie znasz- uśmiechnął się- Myślisz że oni wciąż?
-Pewnie że tak albo stracili przytomność- wzruszył  ramionami i wziął ze stolika menu- Nie martw się puki ty nie będziesz gotowy oni będą tak robić....
-A ty?- Zapytał patrząc na starszego chłopaka
-A ja poczekam- jeszcze raz wziął go za rękę. Coraz bardziej ciągnęło go do dotykanie tego ślicznego Aniołka, a najlepsze było to że Adrian wcale się nie bronił- Jest na co. Więc co chcesz do picia?
-Piwo?- Zapytał z nadzieją
-Nie dziś- roześmiał się- Ale może cola?
-Ok- posmutniał na chwilę ale rozweselił się gdy Kilian zwrócił jego uwagę na stronę z deserami. Tak to była bardzo udana randka.

-Nie ma ich jeszcze- 3 godziny później Eric był na skraju rozsądku. Co jeśli im się coś stało. On i Logan ocknęli się niemal jednocześnie i pierwsze co to poszli szukać chłopców
-Tom powiedział że wszystko załatwił- I Alfa był wściekły i zmartwiony. Obaj nie odbierali telefonów, a było już bardzo późno
-Tak ale jest dawno po filmie i wszytko jest pozamykane... no może poza barem ale Kilian nie jest na tyle nieodpowiedzialny...- zagryzł wargi
-On nie ale Adrian zawsze szuka sposobu żeby wytrącić mnie z równowagi- I on zaczął o tym myśleć. Wprawdzie doszli do porozumienia ale przyjaciółmi wciąż nie można było ich nazwać
-Przecież jest między wami dobrze- Eric spojrzał na niego- Coś się działo?
-To jeszcze dzieciak i może zmienić zdanie- machnął ręką Alfa- Ale jak się tu pojawią....- zamilkł bo do ich nosów dobiegły zapachy obu młodych wilków
-Tak wiem- wywrócił oczami i wyszedł na spotkanie wesołków którzy teraz byli już widoczni na ścieżce
-O a ja myślałem że nie wróciliście do świata żywych- Kilian pocałował najpierw Eric'ka a później Logana. Ku zaskoczeniu wszystkich Adrian zrobił to samo.
-Kilka minut temu się ocknęliśmy- Alfa objął całą trójkę- Słyszałem o waszej przygodzie
-Nie warte wspomnienia- Kilian ziewnął- Logan jest późno a Adrian już prawie śpi- spojrzeli na najmłodszego w ich towarzystwie. Opierał się o twardą pierś Alfy i słaniał na nogach. Mężczyzna uśmiechnął się i wziął go na ręce
-Ty też jesteś zmęczony- Eric pocałował Kiliana w policzek i również go podniósł
-Dlatego proponuję spanie- chłopak położył głowę na ramieniu mężczyzny- Ale jutro chcę oficjalnie wstąpić do watahy- Logan był zaskoczony tymi słowami. Znali się bardzo krótko a oni obaj mieli ze sobą najmniej styczności. Mimo to ucieszył się. Będzie spokojniejszy gdy się to stanie- Tylko pamiętaj żadnego sexu
-Oczywiście- uśmiechnął się do młodego mężczyzny- szanuję tą decyzję. A przyjęcie wcale nie musi się z tym wiązać. Chcesz to zrobić przy wszystkich?
-Jurto Logan- szepnął Eric. Obaj młodsi spali w ich ramionach  a oni spokojnym krokiem wracali do rezydencji.


##################################################################################
Kochani następny rozdział we wtorek po świętach:)

8 komentarzy:

  1. No, no ;3 Fajny rozdział ;3 Podoba mi się to, że zaczynają się dogadywać ;3
    Weny! (na komentarz akurat mi jej zabrakło)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezła kondycję mają Eric z Loganem, że po całym dniu w łóżku potrafią jeszcze zając się partnerami. Swoją drogą, czy oni za każdym razem muszą demolować cały dom? Co znaczy ta dziwna wzmianka, że Alfa mógł zabić Erica i tym razem się wywinęli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dom tylko pokój:) To właśnie chodzi o to czekania na pozostałych i o to że nie widzieli się kilka dni. A nie spali ani z Adrianem ani z Kilianem. Ich Chęć jest tak ogromna że ich zaślepia. A tak dziki sex może być bardzo niebezpieczny

      Usuń
  3. nadal adrian mi działa na nerwy. nadal między nim a loganem jest za mało interakcji. Za bardzo się skupiasz na relacji z kilianem ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skupie się i na Loganie spokojnie. Jeszcze przecież nie idą do łóżka. A czemu on wciąż cię denerwuje ?

      Usuń
  4. Nie! Sol, nie rób mi tego! Naprawdę mam czekać aż do WTORKU?! Błagam cię! Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, jaka to tortura? Proszę, PROSZĘ, dodaj rozdział w sobotę, a kolejny we wtorek.xd Zrób to dla mnie i wielu innych osób.;)
    Co do samego rozdziału, to mi się podobał. Nawet bardzo. Mówiłam to już przy jednym z poprzednich opowiadań, ale twój styl nadal się poprawia. Widać, że im więcej piszesz, tym lepiej. Oczywiście, nie mówię tutaj o sprawach technicznych, bo jest cała masa przecinków, które pogubiłaś i kilka innych rzeczy, ale od tego wszystkiego jest beta. Chodzi mi o same opisy, o dialogi, sytuacje. Piszesz znacznie lepiej.;)
    Co do sytuacji w kinie, no to naprawdę, Kilian nie powinien dopuszczać do sytuacji, w której Adrian musi się bić. Nie chodzi mi o to, że jest starszy, albo o doświadczenia Adriana, tylko o to, że jest betą, więc chyba powinien bronić omegi. To było trochę nieodpowiedzialne z jego strony. Dobrze, że żadnemu nic się nie stało.
    Jak miło, że Logan i Erick zauważyli w końcu, że ich dwóch młodych wilczków dość długo nie ma. No naprawdę, myślałby kto, że to już stare byki, a napaleni jak nastolatkowie.xd
    Ostatnia scena była przesłodka. To było takie urocze, rozczulające. I cieszę się, że już niedługo oni naprawdę będą rodziną. Jeszcze tylko trzeba będzie na połączenie poczekać. To dobrze, że Kilian chce poczekać, aż Adrian będzie gotowy.
    A teraz jeszcze raz błagam (klęczy na kolanach, czołga się pod stopami jak sługa i plami buty łzami) dodaj rozdział wcześniej!
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Seya.;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie chce mi się komentować wszystkich czterech, więc wybacz. Osobiście uważam, że jest za słodko. To są przecież mężczyźni, gej, gejem, ale kurcze no. Brakuje mi takiego zwykłego pazura, jaki zwykle jest w opowiadaniach tego typu. Sam wątek mi się podoba, nie spotkałam się jeszcze z opowiadaniem o typie czworokąta, jednak jak już zaznaczyłam za dużo słodyczy. Przez niektóre zdania nie mogę wręcz przejść, ale ok. Rozdziały całkiem spoko, tylko czemu u Ciebie zawsze relacje między bohaterami rozwijają się w takim tempie?
    Pozdrawiam i weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież tu jest bardzo pomału:) Tylko dwoje się kocha tak na prawdę ale oni znali się całe życie. Słodko? Może czasem ale też to stonowałam:)

      Usuń