poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 23

Kilian dobrze wiedział o co chciał zapytać Adriana ale nie wydawał się odpowiednim człowiekiem do tego typu rozmów. To powinien robić starszy wilk, z drugiej strony wszyscy z którymi mógł porozmawiać byli z nim związani i byłoby mu głupio.
-Wal- westchnął siadając na miękkiej pufie i pociągnął chłopaka obok. Ten pokręcił się chwilę szukając dogodnej pozycji i w końcu spojrzał Kilian'owi w oczy
-Opowiedz mi jak to jest. Tak kiedy jest to chciane a nie to co się stało ze mną. Powiedz jak się do tego przygotować- serce niemal podchodziło mu do gardła , czuł się zażenowany było mu po prostu okropnie głupio.
-Ja ich zabiję jednego i drugiego- uśmiechną się młody mężczyzna- W gorącej wodzie kąpani napaleńcy- pokręcił głową i  wziął głęboki oddech- Nie będę cię okłamywał pierwszy raz zawsze jest stresujący, boli i nigdy nie wychodzi tak jak by się tego chciało. Nie ma znaczenia z kim się go przeżywa. Ja miałem je dwa. W tedy z moim byłym. Byliśmy obaj tak zestresowani że wciąż się dziwie że cokolwiek się udało. Wszystko skończyło się w niecałą minutę, po czym nie odzywaliśmy się do siebie przez tydzień tak bardzo byliśmy zażenowani....
-Bolało?- Tego się obawiał najbardziej. Wciąż pamiętał co mu zrobili i gdy zaczynał o tym myśleć miał łzy w oczach
-Tak- pogłaskał go po policzku- ale to mija. A później jest wspaniale, jeśli ktoś potrafi się tobą odpowiednio zająć. Potrzeba dużo czułość żeby cokolwiek się zdarzyło, potrzeba też czasu, przynajmniej u mnie żebym mógł się trochę rozluźnić. No i mój drugi raz kiedy byłem tym aktywnym. Nie każdy lubi to i to ale mi się udało. Ja i Eric jesteśmy w tym tacy sami więc będzie nam ogólnie łatwiej- Adrian był już cały czerwony i było mu gorąco, zrobiło się też dziwnie niewygodnie- To było już trochę lepsze ale miałem problem z podniesieniem i włożeniem. Ciągle wypadał. Bałem się też że coś mu zrobię, był człowiekiem- uśmiechnął się i pocałował delikatnie- Najgorsze jest że ty masz aż trzech partnerów. A pierwszy raz w takim towarzystwie...Nie możesz rozpamiętywać tego co się stało. Jeśli będziesz wciąż to robił nigdy nie uda ci się zaufać nam na tyle żeby się zbliżyć- patrzył mu w oczy- Wiem że to co się stało było okropne ale to przeszłość. Teraz jesteś z nami i nie pozwolimy cię skrzywdzić. To wymaga czasu ale się uda. Jedyne co mnie martwi to fakt że jest nas troje. Może nie jest to najlepszy pomysł żeby skakać na aż tak głęboką wodę. Gdy będziesz gotowy kochaj się po kolei z każdym... to źle zabrzmiało ale wiesz co mam na myśli- uśmiechnął się łagodnie- a gdy nadejdzie odpowiedni czas będziesz gotowy na Połączenie. Warto czekać
-Wiesz to nie jest taki zły pomysł- chłopakowi to nie przyszło na myśl. Przecież nie Połączą się jeśli nie będą wszyscy razem- Tylko co z kolejnością- gdy to powiedział roześmiał się. Brzmiało to okropnie i śmiesznie za razem. Kilian'a również dopadła niepohamowana wesołość. To było niedorzeczne i z każdą chwilą bardziej absurdalne
-Nic tylko wybierać- starszy chłopak wydusił między chichotami i przechylił się na pufie w taki sposób że spadł na miękki dywan. Ich śmiech niósł się po całej rezydencji.

Dylan miał pozwolenie na zwiedzanie domu i ogrodu więc tym się teraz zajmował. Musiał przyznać że wszystko wyglądało imponująco. Wataha była kiedyś widocznie bardzo bogata. Spotkał też kilkoro jej członków i byli ze sobą bardzo zżyci. Wspaniale też wypowiadali się o Alfie a Adriana wprost uwielbiali. Gdyby wszystko było inaczej byłby bardzo dumny z tego że jego jedyny syn tu trafił. W tych okolicznościach jednak musi go jak najszybciej zabrać i zrazić do niego wszystkich. Może i go znienawidzi ale w końcu zrozumie. Miał przynajmniej taką nadzieję. Inaczej będzie miał też kłopoty z Elizabeth a tego nie chciał, za dużo już przeszli żeby znów się rozstać.
Szedł teraz przez korytarz w stronę z którego dobiegał wesoły śmiech jego dziecka. Było mu nawet trochę przykro że musiał to zrobić ale czas się kończył.

Logan  nie mógł skończyć. Zapachy Eric'ka i Kiliana razem były jak najlepszy narkotyk. Zatonął w nich i teraz gdy leżeli zmęczeni wciąż wąchał. Był tam razem z nimi jego mocny zapach wplótł się w słodki najmłodszego wilka i ostry palący starszego Bety. Do szczęścia brakowało tylko Adriana a czekanie było coraz gorsze
-Wiesz tak sobie myślę- Eric w końcu się odezwał odwracając się by spojrzeć na Alfą- Ktoś powinien pojechać i sprawdzić historię Dylana. Wiem że jest to możliwe ,ale coś tu śmierdzi
-Chcesz jechać?- Było mu głupio wiedział że ukochany miał rację i że byłby do tego najlepszy ale nie uśmiechało się mu  go wypuszczać z objęć gdy mógł być tylko z nim
-Myślę że powinienem chociaż zostawiać się z nimi....- zagryzł wargi- Ty jesteś Alfą może wyślij kogoś innego ale ktoś pojechać powinien
-Anna pojedzie, od jakiegoś czasu jest niespokojna. Wiem że byłbyś lepszy ale nie zostanę z nimi nie dam sobie rady- pocałował go namiętnie ale krótko
-Rozproszę cię- podniósł się u usiadł na biodrach starszego mężczyzny- Gotowy na kolejną rundę?
-Zawsze kochany- jęknął gdy Eric usadowił się na główce jego sterczącego i znów gotowego penisa.

Dylan przyglądał się jak Adrian i Jego Kilian grają w jakąś grę komputerową. Wyglądali i zachowywali się przy tym jak małe dzieci. Beztroscy i weseli. Zrobiło mu się okropnie żal ,że to wszystko za chwilę się skończy. Chciał szczęścia syna ale już dawno wybrał. Nic nie może zakłócić jego planu. Nagle odezwał się jego telefon.
W oka mgnieniu znalazł się poza zasięgiem uszu kogokolwiek ze stada.
-Tak?....To on... Jest wspaniały tylko są problemy..... nie nic czego nie jestem w stanie rozwiązać, potrzebuję tylko czasu.... Liz się zgodziła, chce tego co ja.....Zadzwonię za tydzień i mam nadzieje że będę miał lepsze wieści- wyłączył się i westchnął.
Musi być silny jeśli nie dla siebie to dla ukochanej za którą tęsknił od wieli lat a którą teraz mógł dostać. Jeśli mi się uda
-Proszę pan?- Maskowanie było niemal idealne nie wyczuł syna zanim ten się nie odezwał. To wspaniała i pożyteczna  umiejętność
-Słucham- odwrócił się do niego i znów uśmiechnął
-Nie lubię pana, nie znam i nie ufam, ale chcę wiedzieć coś o mojej mamie. Pana poznam tu. Czy możemy o niej porozmawiać?-  Zrobił tą swoją niewinną minkę dzięki której zawsze zdobywał to czego chciał. Wciąż jeszcze działała idealnie, bo starszy wilk miał niemal łzy w oczach. Chłopak miał z tego niezłą satysfakcję .
-Oczywiści chętnie opowiem ci o Elizabeth- był tak bardzo do nie podobny że zapierało mu dech w piersiach, do tego widział w nim własne cechy idealne połączenie- Przejdziemy się?- Kiwnął głową w stronę lasku
-Chętnie- uśmiechnął się tylko i ruszył do przodu. Był po prostu ciekawy jacy są jego rodzice, ojca nie lubił ale może matka jest inna. Może z czasem stworzą rodzinę, chciał tego ale musiał działać powoli.


###################################################################################
Uważam że zagmatwane opowiadania są ciekawe. A plan mam rozpisany więc wiem dokładnie co jak i dlaczego się tu dzieje. Proszę o cierpliwość. To długie opowiadanie i wszystko ma w nim cel i czas.

4 komentarze:

  1. O jej *.* rozmowa Kiliana I Adriana była genialna. Mam proźbe niech Logan wywali Dylana na zbity pysk proszee ^_^ Życzę dużo weny I już czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Adrian zachowuje sie jak maly bachor: "nie lubie pana, nie znami nie ufam panu''. Przeciez to niedorzeczne. On musi go najpierw piznac zeby wiedziec jaki jest.
    Czekam na wiadomosc na gg.
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
  3. w końcu spojrzał Kilian'owi” – Gdzie on mu spojrzał? Chyba coś urwałaś.
    Kilian tak go nastraszy, że Adrian pewnie nigdy się nie zdecyduje. Z tą kolejnością rzeczywiście problem. Niełatwo tu o rozwiązanie moim zdaniem.
    Ciekawe co ten Dylan tak naprawdę kombinuje? Chyba nie sądzi, że porwie sobie Adriana i tym rozwiąże w2szystkie problemy?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe co dylan chce zrobić adrianowi mam nadzieje że nic strasznego.Niech coś killian i reszta zrobią zanim coś sie stanie.Pisz szybko.

    OdpowiedzUsuń