niedziela, 18 maja 2014

Rozdział 25


Dylan już nie mógł się doczekać kiedy zobaczy Elizabeth. Specjalnie wynajął pokój, żeby odciągnąć ją od watahy Hall'a i ich syna. Wiedział, że kobieta miała wcześniej opory związane z planem, ale z biegiem czasu desperacja robiła swoje. Mimo to, uważał, że lepiej przygotować ją na wszystko po kolei.
-Moja piękna- podszedł do niej gdy tylko wysiadła z samochodu.
-Witaj kochany- wspięła się na palcach i pocałowała go delikatnie w usta. Nie poczuł od niej innego zapachu więc byli bliżej sukcesu. Co bardzo go cieszyło. - Więc to on, prawda?
-Tak. Nazywa się Adrian Blue- weszli do środka małego budynku i udali się do ciasnego, ale ładnego pokoju. Nie chcieli rozmawiać przy ludziach. - Jest bardzo podobny do ciebie, nie tylko z wyglądu, ale i ma podobne zachowanie. Jest naszą idealną mieszanką..
-Czegoś mi nie mówisz- przerwała mu ściągając bluzkę i zrzucając ze stóp sandały.
-Niestety sprawa jest bardzo skomplikowana- patrzył na jej wspaniałą sylwetkę z rosnącym pożądaniem. Wciąż nie zrekompensowali straconego czasu, ale najpierw muszą porozmawiać. - Ma już swoich.
-Swoich?- kobieta usiadła na krześle- nie powiesz, że i naszemu dziecku się to stało?
-Niestety. Jednym z nich jest Alfa jego watahy. Później opowiem ci jak się tu znalazł. Drugi to starszy Beta. On i Alfa są kochankami od lat..
-Więc mogą być razem bez większych konsekwencji.
-Jest jeszcze trzeci..- Elizabeth otworzyła usta ze zdumienia- Nie będzie łatwo go zabrać. Nie są połączeni, ale Adrian nie jest już prawiczkiem.
-To nie jest przeszkodą, Ryan zdaje sobie sprawę z tego ile chłopak ma lat. Co jednak z Jego? Jeśli byłyby to same Bety, szansa byłaby większa..
-Niekoniecznie. Widzisz, on i Hall nie zaczęli znajomości najlepiej. Wciąż są między nimi zgrzyty. Adrian jest Omegą, ale jest zadziorny jak nikt inny, a Alfa nie może sobie pozwolić nawet na to, żeby Jego był nieodpowiedni w żaden sposób.
-Więc uderzmy w ten punkt. A co z trzecim?- zapytała kobieta.
To młody Beta. Jego żal mi najbardziej. Starsi znajdą pocieszenie s sobie i dla nich Brak nie powinien być tak uciążliwy- Jednak kochają młodego i mu pomogą..- nie dokończył, bo kobieta używając całej swojej siły rzuciła go na łóżko.
-Dokończymy później- warknęła i pocałowała go namiętnie.
-Wspaniały pomysł kochana- zmienił ich pozycję i przez kilka godzin nie myśleli o krzywdzie jaką zrobią swojemu dziecku. Liczyli się tylko oni i ich przyjemność.

Logan miał teraz bardzo mało czasu. Nie dość, że obowiązki pochłaniały mu całe dnie to jeszcze musiał pójść do pracy. Pieniądze się kończyły, a on nie mógł przecież prosić o to Killiana. Był na to zbyt dumny. Dlatego teraz, od dwóch tygodni wymykał się z domu gdy wszyscy już spali i szedł na nocną zmianę do jednego z barów. Pracował tam jako ochroniarz.
Był bardzo ostrożny, bo nie chciał żeby wszystko się wydało. Anna i Tom wiedzieli, że wychodzi z domu, ale postanowili się nie wtrącać. Sami wiedzieli, że jest ciężko, ale znali też swojego Alfę. Był zbyt uparty, by prosić o pomoc. Lubił radzić sobie z problemami sam, nawet jeśli nie było to dobre. No i wiedzieli, że się to prędzej czy później wyda.

Adrian obudził się koło 1 w nocy. Było mu zimno. Dziś powinien spać z Loganem, ale łóżko było puste. Stwierdził po prostu, że mężczyzna poczuł Potrzebę i on i Eric kochają się gdzieś w domu. Dlatego wstał i wyszedł z sypialni i poszedł do tej obok. Łączyła je wspólna łazienka, ale kto wie co może tam znaleźć o tej porze.
-Co tu robisz tak późno?- Zapytał Eric, który stał w korytarzu i węszył.
-Było mi zimno. A ty?- Podszedł do gorącego ciała i przytulił się.
-Szukam Logana. Nie ma go w domu- mężczyzna był zdziwiony i zaniepokojony- A to nie jest normalne. Ma przecież obok ciebie- pocałował chłopaka w czoło.
-Może poszedł pobiegać- był zbyt zmęczony, żeby się tym przejmować. Alfa jest dorosły i potrafi o siebie zadbać.
-Może- Eric nie był jednak przekonany- Chodź do nas, musisz się wyspać.
-Chętnie- ziewnął i dał się podnieść w silnych ramionach.
-Nie ma go w domu co?- Kilian był rozbudzony i na coś zły.
-Nie, ale znalazłem małego pieszczoszka- uśmiechnął się do rozeźlonego wilczka, ale ten tylko prychnął na niego- Powinieneś spać Aniołku- odezwał się łagodnie do Adriana.
-Powinienem wiedzieć?- Zapytał chłopak który już pogodził się z tym, że dziś nie uśnie.
-Eric postanowił, że od teraz będzie zaspokajał Potrzebę tylko z Loganem. Podobno to co zrobiliśmy było błędem- Kilian zwykle był spokojny i łagodził ich konflikty, teraz jednak biła od niego taka wściekłość, że Adrian'owi zrobiło się nieswojo.
-Skarbie- mężczyzna postawił najmłodszego wilczka na dywanie i podszedł do starszego chłopaka. Ukląkł przed nim i wziął jego dłonie w swoje ręce- Nie to miałem na myśli. Pragnę być z tobą, ale wiem, że jest ci głupio, że złamałeś słowo. Jeśli jednak cię uraziłem....
-Odtrąciłeś mnie- szepnął i spuścił wzrok. Adrian usiadł obok przyjaciela i objął go. Teraz bardzo go potrzebuje.
-Nigdy- Eric pocałował go delikatnie- Chce żebyś ty był pewny. Co innego zrobić coś pod wpływem chwili, a co innego....
-Rozumiem- Kilian wiedział, że to prawda, ale zrobiło mu się źle gdy Eric nie chciał z nim być. Mimo, że wciąż czuł się źle z powodu chwilowego zaćmienia umysłu- Przepraszam..
-To ja przepraszam mój piękny- najstarszy wilk położył się obok młodszych i wziął ich obu w ramiona- Jeśli znów poczujesz się pewnie będzie mi wspaniale się z tobą kochać.
-Oj teraz to sobie poczekasz- obaj chłopcy zaczęli chichotać- Adrian jak z tobą? Wiem, że miałeś małe problemy z chęcią.
-Radzę sobie- uśmiechnął się, ale i zarumienił- Jest to trochę dziwne, bo nigdy tego nie robiłem, ale jest lepiej.
-Nic jednak nie zastąpi prawdziwego stosunku, kontaktu z drugim człowiekiem- Kilian głaskał nastolatka po miękkich włosach- Może weźmiemy kiedyś prysznic razem?
-A możemy o tym porozmawiać jak będę obudzony?- Adrian chciał zmienić temat- I jak Eric nie będzie się tak martwił?- Mężczyzna jednak zatopił się na chwilę w fantazji o chłopcach. Nagich, pachnących i całych mokrych
-Właśnie. Co z tym? Logan jest dorosły- Kilian szturchnął go w żebra i mężczyzna oprzytomniał.
-Tak, ale zawsze o wszystkim mi mówił. Wiem, że ostatnio jest bardzo zmęczony i rozkojarzony. Coś się dzieje, a kocham go i chcę pomóc....
-Więc trzeba się na niego zaczaić- zdecydował Adrian- Chodźmy do kuchni. Napijemy się kawy, zjemy coś słodkiego i poczekamy na niego. Przecież zawsze jest w domu rano- Eric i Kilian popatrzyli na siebie i kiwnęli głowami. To był plan który musi zadziałać.

Szarzało już na zewnątrz gdy poczuli zbliżającego się do domu Alfę. Wchodził od strony kuchni więc cała trójka wstała z krzeseł i przybrała groźne miny.
-No to teraz wpadłeś kochany.....- Zaczął Eric.
-My nie mamy przed sobą tajemnic....-Wsz​edł mu w słowo Kilian.
-Lepiej się wytłumacz...- Dokończył Adrian.
Logan popatrzył na Swoich i usiadł ciężko na najbliższym krześle.
-Usiądźcie- powiedział z westchnieniem- Mogę prosić o kawę?- Zapytał jeszcze i Adrian podał mu kubek z aromatyczną i gorącą cieczą. Upił łyk i spojrzał na całą trójkę raz jeszcze.
-Więc...- zaczął, starając się streścić problem, ale nie napędzić stracha zwłaszcza młodszym wilkom. Dwa dni temu otrzymał oficjalny list od Alfy Greyback'a, w którym kwestionował jego rządy i dał jasno do zrozumienia, że jeśli sytuacja się nie zmieni to w przeciągu miesiąca przejmie od niego stado, a Logan będzie zhańbiony do końca życia.

5 komentarzy:

  1. O mamo :o szkoda mi Logana. licze że jego partnerzy mu pomogą. Akcja w kuchni gdy go przyłapali było zabawne. Czekam już na następny rozdział. Dużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi rodzicami cos jest wyraźnie nie w porządku. Czy to na pewno jego rodzina? Jeśli tak to zdrowo pokręcona i skupiona jedynie na swoich egoistycznych pragnieniach. Za nic mają szczęście swojego syna.
    Co ten Logan taki biedny, że w barze pracuje? Czy wataha nie powinna mieć jakiś wspólnych pieniędzy na wydatki? Trochę to zagmatwane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łeeeeeeeeeee biedny Logan. Zarąbać rodziców Adriana. Oni są głupi. Jak mogą takie coś zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodzice Adriana mi się nie podobają, coś kręcą, może obiecali jakiemuś alfie swojego syna? Dziwni są.
    Tak rozdział mi się podobał :)
    Weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bardzo mi się podobał. W końcu pojawiła się matka Adriana, myślałam, że będzie się rożnić od jego ojca. Rodzice są dziwni, mają jakiś plan, w który jest wplątany Adrian.
    Cieszę się, że u chłopaków tak dobrze się układa. Mam nadzieję, że Logan poradzi sobie z problemami, jakie spadły na jego watahe.
    Pozdrawiam i dużo weny

    OdpowiedzUsuń