poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 3

Eric był przekonamy że zapach i drugie ciało w łóżku to tylko cześć jakiegoś bardzo realistycznego snu. Przecież kładł się sam.  W miarę jednak jak się budził miał coraz większą świadomość że nie jest sam.
Otworzył oczy i najpierw uśmiechnął się na widok małego aniołka leżącego tuż obok niego. A później zbladł. Wczoraj wszyscy poza Loganem trochę wypili a on nie do końca pamiętał co się działo. Jasne że wilkołakom potrzeba więcej żeby się upić ale on zrobił to koncertowo. Zmarszczył nos i skupił się na Adrianie. Chłopak nie pił wczoraj może tyle co inni ale był od nich młodszy i mniejszy. Nie czuł w powietrzu zapachu seksu więc miał nadzieje że nie zrobił nic głupiego.
Nagle wstrzymał oddech gdy Adrian otworzył te swoje piękne błękitne oczy i spojrzał na niego.
-Nie musisz się martwić- chłopak usiadł- po prostu tu usnąłem
-Wiem- uśmiechnął się do niego- trochę jednak się zdziwiłem. Nie pachniesz alkoholem
-Nie bardzo lubię piwo- ziewnął- Poszedłem spać wcześniej- Adrian zarumienił się nagle i przeczesał dłonią włosy- ale miałem koszmar- to ostatnie wypowiedział szeptem trzymając spuszczony wzrok
-Miło wiedzieć że zadziorny szczeniaczek ma miększą naturę- roześmiał się Eric- zawsze i ze wszystkim możesz do mnie przyjść. Nie  tylko do mnie. Wiem że wszyscy chcą żebyś został. A Loganem się nie przejmuj przejdzie mu....
-On mnie nie interesuje- przerwał mu i w końcu wstał z łóżka- Jest zimny i zadufany w sobie i....
-Spokojnie rozumiem- i Eric w końcu musiał rozprostować mięśnie. Mogli wmawiać sobie i innym wszystko ale pasowali do siebie jak nikt. Mimo to mężczyzna nie zrezygnuje. Wciąż musi odegrać się na Alfie za kilka wcześniejszych przypadków. No i zabawnie jest widzieć Przywódce w takiej sytuacji gdy nie ma prawie żadnego pola manewru.
-Pójdę już- Adrian stał przy drzwiach- I dzięki że nie robisz z tego wielkiego zamieszania
-Nie ma sprawy ale to nie znaczy że mnie to nie obchodzi- ściągnął spodnie i chłopak uniósł brwi- no co ja też mam dużo do zaoferowania- spojrzał na dół. Członek sterczał mu dumnie i niemal wyrywał się do akcji. Będzie musiał spędzić kilka godzin pod prysznicem. Adrian miał na sobie tylko czyjąś długą koszulę i wyglądał uroczo z rozczochranymi włosami i zaspanymi oczami. A pachniał jeszcze wspanialej.
-Nigdy w to nie wątpiłem- uśmiechnął się i wyszedł. Eric z zadowoleniem stwierdził że chłopak wciąż ma zarumienione policzki.

Logan spędził noc poza domem i czuł się trochę lepiej. Nie chciał sam przed sobą przyznać się że nie mógł zapomnieć o denerwującym szczeniaczku. Nie był nawet w jego typie więc nie do końca rozumiał czemu tak reaguje.
Przystanął na korytarzu gdy zobaczył Adrian'a wychodzącego z pokoju Eric;ka. Chłopak był ubrany jedynie w przydługą koszulę ukazującą zgrabne ale blade uda. Przełknął ślinkę ale nie poruszył się. Jeśli spali ze sobą wszystko było stracone.
-Witam Alfę- Adrian nagle nie wiadomo skąd znalazł się przed nim- Ciężka noc?- Zapytał ze złośliwym uśmiechem
-Było dobrze- odpowiedział lakonicznie i starał się na niego nie gapić. Przecież widział go już nago
-U mnie było nawet lepiej- zarumienił się tylko i wyminął go po czym wszedł do własnej sypialni.
Logan warknął i poszedł do pokoju przyjaciela.

-Tak myślałem że się zjawisz- Eric siedział na posłanym już łóżku. Tylko w ręczniku ale wciąż jeszcze nie wykąpany
-Przesadziłeś- odezwał się i usiadł na podłodze- To jeszcze dzieciak....
-I jest niewinny jak wcześniej- roześmiał się- przestań zachowywać się jak pies ogrodnika. Wszystkim mówisz że cię nie interesuje. Skoro więc tak jest...
-Martwię się o niego jak o każdego członka tej watahy nie ma w tym nic dziwnego- wzruszył ramionami. Ale znali się zbyt długo żeby Eric mu uwierzył.
-Więc daj mi wolną rękę- wstał i ściągnął ręcznik- A jeśli nie to wiec że mam przewagę- i poszedł do łazienki zostawiając Logana na podłodze.
Mężczyzna gdy tylko został sam zaczął węszyć. Przyjaciel miał rację. Zapach dwóch ciał i alkoholu. To wszystko. Uśmiechnął się pod nosem i wyszedł. Adrian go nie interesował ale nie pozwoli go skrzywdzić a Eric przecież był do tego zdolny chociaż by po to żeby zrobić mu na złość. Przyjaciel miał dobre serce ale często myślał dopiero po fakcie.

Adrian spędzał dzień na dworze. Rezydencja miała na swoim terenie niewielki lasek, piękne ogrody i jezioro nad którym teraz siedział i rozkoszował się słońcem.
Wciąż myślał o propozycji Logana. Jego samego nie znosił ale cała reszta stada  była dla niego wspaniała. Każdy z nich miał jakąś przydzieloną funkcję i jeśli zostanie będzie musiał też zacząć coś robić. Ale prawda była taka że nie znał się na niczym. Nie znosił jednak bycie bezużytecznym.
Nie tylko to zresztą stanowiło problem. Mimo że Alfa działał mu na nerwy za każdym razem gdy go widział robiło mu się gorąco i z trudem panował nad sobą. Działał na niego jak żaden wcześniej poznany mężczyzna, ale to tylko fizyczność. Albo ją pokona albo w  końcu zrobi coś czego będzie bardzo żałował. Zagryzł wargi i zamknął oczy. Nagle chciał uciec i to jak najszybciej. Najlepiej już teraz nie zwracając uwagi na to że może być zagrożony.

-To moje ulubione miejsce- usłyszał  Logana i otworzył oczy
-Więc nie będę przeszkadzał- wstał nagle- Nie zostanę tu
-Masz wolną rękę- mężczyzna nie był zadowolony ale nie mógł nic zrobić chłopak nie należał do rodziny nie potrafił go przekonać
-Więc za miesiąc zniknę ci z oczu- uśmiechnął się łagodnie i Logan miał ochotę wziąć go w ramiona. Przez kilka sekund zapomniał jaki potrafi być wredny- a do tego czasu zaprzyjaźnię się z Erick'iem. Wiem jak wiele ma do zaoferowania- mrugnął i wyszczerzył zęby. Po czym zniknął w oka mgnieniu.

-Tu jesteś szczeniaczku- Eric zaniepokojony znalazł Adriana na strychu- Coś nie tak?- Zapytał gdy chłopak znalazł się nagle w jego ramionach. Było już dawno po kolacji gdy zorientował się że nie było z nimi najnowszego członka stada. Logan nie odzywał się do niego a wszyscy inni zajęci byli swoimi sprawami więc postanowił sam poszukać wilczka
-Pocałuj mnie- Zanim mężczyzna zdążył zareagować chłopak wpił się w jego usta. Musiał użyć całej swojej siły by utrzymać ich w pionie. Adrian nie miał może zbyt dużej wprawy ale nadrabiał entuzjazmem. Zresztą po kilku sekundach przejął inicjatywę i wziął chłopaka w ramiona. Uśmiechnął się gdy usłyszał cichy jęk. Wszystko zaczęło pachnąć bardziej intensywnie. Ich ciała stapiały się w jedno, było im coraz bardziej gorąco i nagle Eric odzyskał rozum.
-Adrian nie- odsunął się od niego- Podobasz mi się ale...
-Tak wiem- i chłopak stanął o własnych nogach- Przepraszam nie myślałem....
-Nie ma sprawy- Eric posłał mu figlarny uśmiech i rozczochrał włosy- A powiesz mi co to spowodowało?
-A nie możesz mi się podobać- warknął chłopak ale za chwilę wziął głęboki oddech by się uspokoić- Możemy wyjść do miasta?- Musiał pomyśleć a nagle w tym dużym domu zaczęło mu się robić duszno
-Pewnie ale może doprowadź się najpierw do porządku bo tu jest okropnie brudno
-Masz rację- rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu pewnym zepsutych mebli, kurzu i pudeł- Za dwie godziny na dole?
-Będę czekał- pochylił się i musnął go delikatnie w policzek po czym zszedł zadowolony na dół. Być może wszyscy się mylą i Adrian może jeszcze być jego. Pod tą sarkastyczną powłoką Adrian był uroczy i bardzo wrażliwy.

Chłopak oglądał się w lustrze i był całkiem zadowolony z efektu. Nigdy nie przywiązywał wagi do ubioru ale w starych czarnych jeansach i za ciasnym błękitnym podkoszulku wyglądał dobrze. Tylko jedno zaczęło mu się nie podobać. Jego włosy. Wziął kucyk w rękę, skoncentrował się i uciął go pazurem niemal przy samej gumce. Teraz włosy opadały mu na ramiona i wyglądał dojrzalej ale i bardziej niewinnie. Tego właśnie chciał. Uśmiechnął się do siebie i wyszedł z sypialni.

Logan wyglądał przez okno i warczał. Eric zaczął go wkurzać i to coraz bardziej. Nie podobało mu się jak bawi się dzieciakiem i raz po raz musiał sobie przypominać że Adrian wcale nie jest takim niewiniątkiem na jakiego wygląda i że sobie poradzi.
Przyjaciel spojrzał w górę i wystawił mu język. Na to mężczyzna schował się w głębi sypialni i położył na łóżku. Zwariuje i to szybciej niż myślał. Wciąż widział ten łagodny uśmiech jakim przez chwilę widział na wargach chłopaka. Może nie był aż tak zły na jakiego próbował się wykreować. On jako dorosły powinien wiedzieć że nie powinien osądzać go zbyt szybko. I sam powinien postarać się być bardziej łagodnie i cierpliwie. Kto wie może wszystko jeszcze się ułoży.



##################################################################################
Kochani jestem bardzo niezadowolona z tego rozdziału. Mam nadzieje że Wam podoba się bardziej. Poproszę o komentarze i opinie :)

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie podoba mi się Eric. Jest dupkiem, bawi się Adrianem, a Adrian bawi się Loganem. Przez chwilę chciałam, żeby Logan i Adrian byli razem, ale teraz mam nadzieję, że zrobisz na odwrót. Zachowanie chłopaka jest niedojrzałe.Chciałabym, żeby ktoś inny pojawił się w życiu Logana i związał się z alfą, by sprawił że będzie szczęśliwy. Ten szczeniak nie jest jego wart. Mam nadzieję, że Logan znajdzie sobie innego mężczyznę i będzie z nim szczęśliwy. A Eric i Adrian są dupkami wartymi siebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałam dodać, że takie zachowanie Erica i Adriana odbije się rykoszetem i w końcu obaj stracą Logana, i dobrze im tak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie:) Czemu tak nie lubisz Adriana? Co zrobił ci Eric? Nie chciałam łączyć głównej pary tak od razu. Trzeba trochę namieszać. A Logan nie jest wcale święty. Zresztą odrzucił chłopaka. Tu nikt nikogo nie straci gdyby Adrian miał zamiar być z Erickiem już by z nim był. Na razie się bawią i wkurzają się nawzajem ale Logan i Adrian stworzą bardzo szczęśliwą parę. To dopiero początek opowiadania

      Usuń
    2. nie podoba mi się ich zachowanie o to mi chodzi. Piszę po prostu swoje odczucia, na bieżąco po rozdziale. To chyba o to chodzi.
      Mam nadzieję, że dokończysz to opowiadanie, bo całkiem spoko się je czyta

      Usuń
  4. Wyszedł ci mały galimatias. Trzej panowie grają w dość niebezpieczna grę. Mam wrażenie, że żaden z nich nie wie czego chce. Nie sądzę by członek stada mógł do tego stopnia nie liczyć się z Alfą.
    Najdziwniejsze było dla mnie zachowanie Adriana. Włazi w nocy do łóżka obcemu facetowi? W dodatku mając koszmary! Co on tak na dobre wie o Ericu? Dopiero go poznał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda zgadzam się! Członek stada jednak musi liczyć się z alfą, a Eric zachowuje się, jakby byli sobie równi, a nie są. Weź to pod uwagę. Również wg mnie Adrian zachowuje się nie logicznie

      Usuń
  5. Pogubiłam się w połowie, ale rozdział nawet fajny. Nie mogę się doczekać dalszej części, ciekawi mnie jak to się dalej potoczy. Adrian i alfa pasują do siebie ale są oczywiście ślepi i nie widzą tego. Nie mam się co rozpisywać. Życzę ci więc dużo zdrówka, czasu na pisanie i weny giganta. :*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział nie najgorszy, ale bardzo ciekawi mnie jak dalej rozwiniesz te historię. Uważam że Adrian pasuje bardziej do Logana niż Erica, ponieważ obaj są strasznie uparci. Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczyna mi się coraz bardziej podobać :)
    Lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń